Biuletyn nr: |
2283/IV |
Komisja: |
Komisja Gospodarki /nr 145/ |
Data: |
25-09-2003 |
Mówcy: |
Zastępca prezydenta Krosna Bronisław Baran
Starosta Krosna Zbigniew Braja
Poseł Jerzy Budnik (PO)
Prezes Towarzystwa Turystycznego "Karpaty" w Krośnie Adam Ferenc
Starosta Jasła Marian Gancarz
Poseł Józef Głowa (PLD)
Burmistrz miasta i gminy Dukla Marek Górak
Wiceprezes Polskiej Organizacji Turystycznej Wojciech Kadłubański
Przedstawiciel Ministerstwa Gospodarki Pracy i Polityki Społecznej Andrzej
Krasnodębski
Przedstawiciel Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie Edward
Marszałek
Posłanka Alicja Olechowska (PO)
Poseł Paweł Poncyljusz (PiS)
Właścicielka gospodarstwa agroturystycznego w Zyndranowej Maria Rosół
Właściciel gospodarstwa w gminie Dukla Bogusław Sarat
Poseł Władysław Stępień (SLD)
Poseł Adam Szejnfeld (PO)
Przedstawiciela Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Jadwiga
Walczak
Poseł Artur Zawisza (PiS) |
25 września 2003 r. Komisja Gospodarki, obradująca pod przewodnictwem
posła Adama Szejnfelda /PO/ na posiedzeniu wyjazdowym w Dukli, rozpatrzyła:
- uwarunkowania rozwoju gospodarki na przykładzie gmin Beskidu Niskiego
poprzez rozwój ekoturystyki, tworzenie i promocję produktów turystycznych,
lokalnych produktów markowych i rękodzielniczych, rozwój infrastruktury do
uprawiania turystyki aktywnej.
W posiedzeniu uczestniczyli przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki, Pracy i
Polityki Społecznej, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Ministerstwa
Środowiska oraz lokalnego samorządu terytorialnego.
Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : Otwieram posiedzenie Komisji Gospodarki.
Posiedzenie ma charakter szczególny, bowiem jest to posiedzenie wyjazdowe. Przez
trzy dni gościmy na Podkarpaciu. Podczas pobytu chcemy zapoznać się z
możliwościami rozwoju tego regionu, a także z problemami, jakie występują. W
dniu wczorajszym odbyliśmy kilkugodzinne posiedzenie dotyczące problematyki
Grupy Kapitałowej Huta Stalowa Wola. Było to bardzo ważne posiedzenie, które
ukazało członkom Komisji Gospodarki, a także innym uczestnikom, że jeszcze jest
bardzo wiele do zrobienia nawet w sferze przygotowania Grupy Kapitałowej do
naprawy, a cóż dopiero przy przeprowadzaniu samej naprawy. Byłem kilka miesięcy
temu w Hucie i myślałem, że przez ten okres dokonano tam postępu w naprawie
sytuacji, natomiast wczorajsze posiedzenie dowiodło, że - niestety - raczej nie.
W dniu wczorajszym zwiedzaliśmy także Łańcut, zapoznając się przy okazji z
sytuacją tego kompleksu pałacowego - oczywiście pod kątem sposobu i zakresu
wykorzystania tego wspaniałego obiektu w promocji Polski i promocji polskiej
turystyki. Turystyka bowiem jest jednym z
działów, którymi zajmuje się Komisja Gospodarki. Tymi kwestami będziemy się
zajmowali dzisiaj i jutro. Na wstępie chciałbym bardzo serdecznie podziękować
posłowi Józefowi Głowie, który bardzo aktywnie i z dużym zaangażowaniem pomagał
w organizowaniu naszego pobytu na Podkarpaciu. Tematem dzisiejszego posiedzenia
są uwarunkowania rozwoju gospodarki na przykładzie gmin Beskidu Niskiego poprzez
rozwój ekoturystyki, tworzenie i promocję produktów turystycznych, lokalnych
produktów markowych i rękodzielniczych, rozwój infrastruktury do uprawiania
turystyki aktywnej. Chcielibyśmy dzisiaj mówić o turystyce w szerszym zakresie,
tzn. oddziaływania turystyki i biznesu na rozwój lokalny, na rozwój rynku pracy.
Chcielibyśmy dowiedzieć się od państwa, jak to się odbywa na niższym szczeblu: w
gminie, w powiecie, i jaki to może mieć wpływ na rozwój szczebla wyższego, czyli
regionu. Mam nadzieję, że dowiemy się, w czym parlament, rząd, mogą pomóc. Mam
też nadzieję, że dowiemy się od państwa o pomysłach na rzecz rozwoju
turystycznego regionu. Proponuję, by wprowadzenia do tematu dokonał
przedstawiciel Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, następnie z
koreferatem wystąpiłby poseł Józef Głowa, po czym pan Edmund Marszałek dokonałby
prezentacji tego pięknego regionu, abyśmy mogli przekonać się o jego walorach.
Na zakończenie proponuję dyskusję. Czy jest sprzeciw wobec tej propozycji? Nie
słyszę. Proszę zatem przedstawiciela MGPiPS o zabranie głosu.
Przedstawiciel Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej
Andrzej Krasnodębski : Przy tej pięknej jesiennej pogodzie szczególnie
widać, iż urokliwa kraina Beskidu Niskiego posiada wszelkie walory, by kusić tu
do przyjazdu turystów z Polski i całego świata. Rozwój turystyki zajmuje bardzo
ważne miejsce w pracach rządu nad rozwojem gospodarczym kraju. Usytuowanie
zagadnień związanych z turystyką w Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki
Społecznej jest również tego dowodem. Pragnę jedynie zasygnalizować o obecnych
pracach w stanowieniu prawa polskiego oraz w dostosowaniu nowych przepisów do
wymagań Unii Europejskiej, do której niebawem przystąpimy. Tematyka uregulowań
prawnych oraz programów rządowych związanych z rozwojem turystyki w
przeważającej części jest już zrealizowana, a prace związane z przystąpieniem do
Unii są na etapie uzgodnień. Wymienię tu kilka podstawowych aktów prawnych i
programów, które już zostały przygotowane przez ministerstwo. Jest to znana
wszystkim ustawa o usługach turystycznych i rozporządzenia wykonawcze do niej,
które obejmują hotelarstwo, usługi turystyczne itd., następnie Rządowy Program
Wsparcia Rozwoju Ekoturystyki w latach 2001-2006, Narodowy Plan Rozwoju na lata
2004-2006, gdzie w części Zintegrowany Program Operacyjny Rozwoju Regionalnego,
w priorytecie "Wzmocnienie regionalnej bazy ekonomicznej i zasobów ludzkich",
zostało także wpisane działanie: "Rozwój turystyki". Wszystkie te regulacje
prawne, programy i rozporządzenia były opracowane przez urzędników ministerstwa,
przy nieocenionej pomocy branży turystycznej. Dlatego chciałbym tu serdecznie
podziękować wszystkim kolegom z branży za udział w tych pracach. Departament
Turystyki w MG0PiPS prowadzi intensywne działania informacyjne na temat
możliwości pozyskiwania środków z Unii Europejskiej na rozwój turystyki. Od
września uruchomione są szkolenia w poszczególnych regionach na temat
przygotowywania konkretnych projektów. Departament stwarza więc możliwości
rozwoju turystyki, jednakże bardzo wiele zależy od inicjatywy i aktywności władz
samorządowych poszczególnych obszarów. Na temat szczegółowych działań chętnie
udzielę informacji podczas dyskusji.
Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : Proszę o koreferat.
Poseł Józef Głowa /PLD/ : Dla mieszkańców naszego miasteczka i
mieszkańców naszego regionu posiedzenie sejmowej Komisji Gospodarki w Dukli jest
wyrazem zaangażowania najwyższych organów władz państwa w rozwój Beskidu
Niskiego, który upatrywany jest w branży turystycznej. Dlatego, jako mieszkaniec
i reprezentant tego regionu, pragnę bardzo serdecznie i gorąco powitać tak
dostojnych gości, a zarazem podziękować na liczny udział w debacie poświęconej
rozwojowi gospodarczemu Beskidu Niskiego. Zanim przystąpię do omówienia kwestii
rozwoju, w tym rozwoju turystyki na terenie gmin Beskidu Niskiego, w kilku
zdaniach chciałbym przybliżyć historię i uwarunkowania geograficzne naszego
regionu. Beskid Niski położony jest w południowej części Polski na terenie
obecnych województw: małopolskiego i podkarpackiego. Rozciąga się od Przełęczy
Tylickiej do Przełęczy Łupkowskiej, granicę południową tworzą szczyty Karpat -
wyznaczając zarazem granice państwa - natomiast granicę północną wyznacza
obniżenie gorlickie i doły sanocko-jasielskie. Atrakcyjność kulturową Beskidu
Niskiego podnosi fakt współistnienia na przestrzeni wieków w jego obszarze
trzech kultur: polskiej, słowackiej i rusko-łemkowskiej. Świadectwem tej
działalności kulturowej jest wiele zabytków architektury. Jednym z najstarszych
zabytków, sięgających czasów prehistorycznych, jest grodzisko w Wietrznie
datowane na VI-VII w. n. e., przynależne do kultury łużyckiej. O bogatej
kulturze naszego regionu świadczą obiekty architektoniczne, sakralne i świeckie
- kościoły, cerkwie, klasztory, kapliczki, zespoły dworsko-pałacowe, jak i całe
układy urbanistyczne. Mają tu również miejsce cykliczne imprezy kulturalne,
promujące kulturę naszych przodków, o charakterze narodowym, jak również
promujące kulturę grup mniejszościowych naszego regionu - jak choćby Łemkowska
Jesień Poetycka, będącą międzynarodowym świętem folkloru. Jako duklanin nie mogę
nie wspomnieć o wybitnych ludziach wywodzących się lub związanych z naszą małą
ojczyzną. Niewątpliwie do tych najwybitniejszych postaci należy żyjący na
początku XV w. św. Jan z Dukli, którego kanonizował współcześnie żyjący
największy Polak Jan Paweł II, podczas swojej wizyty w Dukli w 1997 r. Dodam, że
kilka kilometrów od Dukli znajduje się sanktuarium kultu tego świętego, zwane
Pustelnią św. Jana. Inną wybitną postacią nieodłącznie związaną z Beskidem
Niskim jest Ignacy Łukasiewicz, wynalazca lampy naftowej, wielki patriota i
społecznik. Często nie docenia się doniosłości jego wynalazku, którego miarą
niech będzie fakt, że prawie przez 100 lat lampa naftowa była źródłem światła we
wsiach i małych miasteczkach. Położenie geograficzne i warunki klimatyczne
sprawiają, że Beskid Niski to region, który może poszczycić się niepowtarzalnymi
widokami krajobrazowymi, czystym powietrzem. Na jego terenie znajduje się
Magurski Park Narodowy, liczne parki krajobrazowe i rezerwaty przyrody, w
których turysta może podziwiać niezakłóconą działaniem ludzkim bogatą florę - w
tym 41 gatunków roślin objętych ochroną, i faunę - około 30 gatunków ssaków i
blisko 140 gatunków ptaków. Położenie geograficzne i walory klimatyczne, jak
również zasobność terenu w wody mineralne o właściwościach leczniczych,
sprawiły, że na naszym terenie długie są tradycje uzdrowiskowe.
Dla przykładu wymienię dwa ośrodki uzdrowiskowe: Iwonicz Zdrój i Rymanów
Zdrój, które odwiedzane są przez tysiące kuracjuszy z całej Polski.
Uwarunkowania geograficzne, klimatyczne, krajobrazowe, przebogata fauna i flora
Beskidu Niskiego sprawia, że jego rozwój nieodzownie należy łączyć z rozwojem
turystyki, tym bardziej że region ten nigdy nie był regionem uprzemysłowionym i
nie ma podstaw do rozwoju innych gałęzi gospodarki. Prawidłowy wielokierunkowy
rozwój turystyki pozwoli na zachowanie środowiska w niezmienionym kształcie,
przy równoczesnym rozwoju gospodarczym, który zapewni źródło dochodu mieszkańcom
naszego regionu. Takie działania wpłyną na ograniczenie migracji młodego,
zazwyczaj najbardziej wykształconego, pokolenia do bogatszych rejonów Polski
bądź za granicę i zapewnią podniesienie standardu życia mieszkańcom jednego z
najbiedniejszych regionów. Uwarunkowania geograficzno-społeczne - w tym gleby
niskiej klasy, nadmiernie rozdrobnione gospodarstwa, brak przemysłu - sprawiły,
że jesteśmy jednym z najbiedniejszych regionów w Polsce. Równocześnie te same
uwarunkowania wykształciły u mieszkańców całego pogórza takie cechy, jak:
pracowitość, zapobiegliwość, umiejętność radzenia sobie w trudnej sytuacji, przy
jednoczesnym kultywowaniu tradycji, w tym staropolskiej gościnności. Chciałbym
tu jednak podkreślić, że większość mieszkańców Podkarpacia nie przyjmuje postawy
roszczeniowej, jedynie apeluje o stworzenie prawidłowych podstaw do
funkcjonowania gospodarki. Tak, jak całe społeczeństwo liczymy, że inicjatywa
gospodarcza nie będzie hamowana przez nadmierny fiskalizm, obciążający podmioty
prowadzące działalność gospodarczą oraz że państwo będzie prowadzić przychylną
politykę wobec małych i średnich przedsiębiorstw. Oczekujemy również, że
samorządy będą wspierały i promowały podmioty gospodarcze działające na ich
terenie, co znajdzie odzwierciedlenie chociażby w wysokości nakładanych na
podmioty gospodarcze podatków i opłat lokalnych. Dodam, że obecnie wiele małych
i średnich firm przeżywa zapaść finansową. Przykładowo zwrócę uwagę, że nie do
przyjęcia jest fakt, iż wysokość podatku lokalowego jest prawie taka sama w
Warszawie, Krośnie i Dukli czy w takiej miejscowości jak Zyndranowa liczącej 60
mieszkańców. Duże znaczenie ma również zapewnienie dostępu do taniego kredytu,
który wpłynie na ożywienie rozwoju gospodarczego. Proszę nie odczytywać mojej
wypowiedzi jedynie jako krytyki istniejącego stanu rzeczy, gdyż z drugiej strony
chciałbym wskazać, że na terenie Beskidu Niskiego w ostatnich latach zaszło
wiele pozytywnych zmian. W naszym regionie, w którym istnieją dogodne warunki do
rozwoju lansowanej ostatnio turystyki aktywnej - pieszej, rowerowej, konnej,
narciarskiej - wytyczono wiele nowych szlaków rowerowych, pieszych, jak również
powstało wiele ośrodków oferujących usługi agroturystyczne, w których za
niewielką opłatą można wypocząć, uprawiać turystykę konną i delektować się
miejscowymi przysmakami. Szanse Beskidu Niskiego upatruję w produkcji zdrowej
żywności, gdyż istnieją tutaj sprzyjające warunki do powstawania gospodarstw
ekologicznych, które zresztą już na naszym obszarze funkcjonują.
Ich rozwój w dużym stopniu jest zależny od właściwej promocji i stworzenia
dogodnych warunków dla tego typu gospodarstw. Myślę, że jest to wyzwanie dla
władz szczebla zarówno samorządowego, jak i rządowego. Rolnik, bądź nawet grupa
rolników podejmujących produkcję zdrowej żywności, nie posiada dostatecznych
środków i wiedzy do tego, by promować własną produkcję. A zatem jest tu
niezbędna ingerencja państwa i organizacji pozarządowych. Z naszej strony
oczekujemy na pomoc w inwestycjach, które pozwolą przede wszystkim na rozwój
infrastruktury, m. in. na modernizację i rozbudowę dróg, jak również pomoc przy
inwestycjach związanych z budową obiektów służących rozwojowi turystyki, np.
zbiorników wodnych, które oprócz walorów turystycznych stałby by się magazynami
wody pitnej i służyłyby celom przeciwpowodziowym. Przeprowadzenie takich
inwestycji wybiega poza możliwości finansowe gmin naszego regionu i nie jest
możliwe bez udziału środków finansowych z zewnątrz. Środki te pozwolą na
stworzenie dogodnych warunków dla rozwoju turystyki, w postaci rozbudowy bazy
hotelarsko-gastronomicznej oraz atrakcji turystycznych, które w zestawieniu z
dobrodziejstwami samej natury pozwolą na przyciągnięcie turystów i przełamanie
marazmu gospodarczego tego obszaru. Pragnę również wspomnieć o osiągnięciach
mieszkańców naszego regionu, do których niewątpliwie należy zdobycie przez
twórców ludowych pierwszej nagrody na Jarmarku Dominikańskim w Gdańsku, jak
również udział ich dzieł na ekspozycji promującej kulturę polską w Hanowerze.
Nieśmiało zaczynają wchodzić na rynek, pochodzące z naszego terenu, lokalne
produkty markowe - przykładem niech będą kozie sery. Jestem przekonany, że w
miarę upływu czasu będzie coraz więcej tych pozytywnych symptomów rozwoju
gospodarczego naszego regionu, jak również całego kraju. Wierzymy, że będą
tworzone przez państwo korzystniejsze warunki, które przy aktywnym udziale władz
samorządowych i zaangażowaniu mieszkańców, doprowadzą do ożywienia gospodarczego
i zapewnią godziwe warunki życia mieszkańcom, w tym również i naszego regionu.
Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : Proszę o prezentację regionu.
Przedstawiciel Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie Edward
Marszałek : Prawie 400 lat temu do Dukli również zjechali posłowie, w wyniku
czego Maryna Mniszchówna zasiadła na tronie moskiewskim. Obecnie społeczność
lokalna oczekuje od państwa równie doniosłych działań. 250 lat temu na tym
terenie również decydowano o losach państwa polskiego. Potem Dukla właściwie
popadała w ruinę. Dwie ostatnie wojny nie oszczędziły jej. Dukla nie miała
szczęścia, aż do czasów, kiedy posłem został pan Józef Głowa. Jesteśmy w
największym obniżeniu Karpat - w Barwinku Karpaty mają zaledwie 500 m wysokości.
Proponuję państwu krótki spacer po Beskidzie Dukielskim. Krzyż widoczny na
zdjęciu to symbol tej ziemi, bowiem można powiedzieć, że przez wiele lat
Dukielszczyznę i Górny Beskid zamieszkiwali Łemkowie. Dzisiaj ta społeczność
jest niewielka, większość Łemków została wysiedlona tuż po II wojnie światowej.
Pozostały po nich cerkwie, jako ślady kultury materialnej. W większości z nich
obecnie są kościoły rzymsko-katolickie, niekiedy wykorzystywane przez ludność
wyznania greko-katolickiego. Niektóre z cerkwi niszczeją. Łemkowie byli
kamieniarzami. Tam, gdzie pozwalały na to warunki, potrafili wykonać osełki,
kółka do taczek czy brusy kowalskie. Budowano też drogi w góry, ponieważ góry -
bez względu na wysokość - były zagospodarowane. Na szczytach pasiono owce, więc
trzeba było tam dojechać. Miejscowi Łemkowie byli też mistrzami w obróbce
drewna. Budowali domy, które w całości przewozili na słowacką stronę Karpat. Do
dzisiaj w przewodnikach po Słowacji można przeczytać, iż są tam chałupy nazywane
"poloki". Muzeum Kultury Łemkowskiej to prawdziwy ewenement na skalę polską,
gdyż jest to prywatna inicjatywa małej społeczności łemkowskiej. Większość
łemkowskich chat poszła w ruinę, dlatego trzeba dbać o to, co jeszcze się
uchowało. Okolica Dukli to w dużej mierze lasy. Lasy te udostępniono dla
turystyki tworząc kilka ścieżek przyrodniczych, jak choćby na Cergową, czy do
"Złotej Studzienki", gdzie św. Jan z Dukli rozpoczynał swoje pustelnicze życie.
Występuje tu wiele interesujących okazów flory, np. kłokoczka południowa -
roślina, która w Polsce jest absolutną rzadkością, natomiast w Beskidzie
Dukielskim występuje w wielohektarowych łanach. Rzadkie gatunki ptaków, które
można tu spotkać, to puszczyk uralski, pliszka górska, pluszcz. Ssaki
reprezentowane są tu przez wydry, jelenie, dziki, rysie, lisy, borsuki i wilki.
Na Dukielszczyźnie częstym zjawiskiem są osuwiska. Kilkuhektarowe osuwiska na
terenach lasów występują niemalże rokrocznie, kiedy tylko występują obfitsze
opady. Kilka tysięcy lat temu, gdy góra Cergowa pękła na dużej długości,
utworzyły się wspaniałe jaskinie. W czasach bliskich, w 1957 r. w okolicach
Lipowicy poszło osuwisko, którego ruch był tak potężny, że zarejestrowały go
sejsmografy na Wawelu. Utworzyło się wówczas kilkadziesiąt jaskiń szczelinowych.
Do dzisiaj zbadano 1100 m bieżących chodników na terenie Lipowicy. Najdłuższa
lipowicka szczelina ma około 170 m długości. Niewiele zostało po osadach i
grodziskach na tym terenie, ale dzięki temu, że archeolodzy tu zaglądają, mamy
sporo wiedzy na ten temat.
Z bliższej historii warto wspomnieć o Ropiance. Jest to wieś, w której teraz
stoją dwie chałupy. Jednak ponad 120 lat temu powstała tu pierwsza w Europie
szkoła wiertnictwa naftowego. Jeszcze dzisiaj można w Ropiance spotkać
niewielkie otwory w ziemi, z których ulatnia się gaz, które można podpalić i coś
podgrzać. Na pewno będziecie państwo w Muzeum Przemysłu Naftowego w Bóbrce. W
1854 r. Ignacy Łukasiewicz zorganizował w Bóbrce pierwszą w świecie kopalnię
ropy naftowej. Na terenie muzeum zgromadzono pamiątki po tym wielkim Polaku, m.
in. lampy naftowe, eksponaty geologiczne i wiertnicze. Mówiąc o urokach
Dukielszczyzny nie można pominąć sprawy cisów. Otóż o ile polska populacja cisa
liczy ponad 20 tys. osobników, to na Dukielszczyźnie występuje aż 1/5 z tej
liczby. Mamy aż 6 rezerwatów cisa. Nadleśnictwo Dukla - nadzorujące te rezerwaty
- uczestniczy we wszystkich trzech programach restytucji cisa w Polsce. Kilka
dni temu otwarto pierwszą w Beskidzie Niskim placówkę GOPR. Niestety, coraz
częściej zdarzają się tu wypadki. Jest to jednak też wskaźnik, że turystyka na tych terenach rozwija się.
Wędrując po okolicach co i rusz spotykamy pamiątki przeszłości. W czasie I wojny
światowej okolice Dukli stały się areną krwawych walk, po których pozostały
liczne cmentarze wojskowe. Również II wojna światowa pozostawiła tu swoje ślady.
W operacji dukielsko-preszowskiej zginęło ponad 130 tys. żołnierzy. Do dziś
można znaleźć na bukach znaki, które świadczą, że jest to leśny grób. Jakby
klamrą spinającą ten krótki rekonesans po Dukielszczyźnie jest Pomnik Pojednania
w Dukli.
Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : Dziękujemy za prezentację. Nawet
najdłuższe posiedzenie Komisji nie pozwoliłoby, by zapoznać się ze wszystkimi
walorami tej pięknej ziemi. Wydaje się, że dobrze byłoby, by w przyszłości
prezentacje tego typu mogły być już poszerzone o prezentację oferty
turystycznej. Mam nadzieję, że w dyskusji będziemy mogli wejść w szczegóły w tej
materii. Z materiału przygotowanego przez Ministerstwo Gospodarki, Pracy i
Polityki Społecznej dowiadujemy się np., że "na zlecenie Zarządu Województwa
Podkarpackiego oraz Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki opracowana została
"Strategia rozwoju turystyki w województwie podkarpackim na lata 2002-2006".".
To bardzo ważne - ale tylko wtedy, kiedy taka strategia jest realna i jest
wdrażana w życie. Z informacji wynika też - co istotne - że opracowano również
bardziej szczegółowe strategie dla terenów Beskidu Niskiego, a więc dla powiatu
krośnieńskiego, powiatu jasielskiego, dla miasta Krosna oraz dla poszczególnych
gmin. Celem tych strategii jest m. in.: "systematyczna poprawa standardu usług
turystycznych, rozwijanie bazy turystycznej, wspieranie produkcji rolnej
prowadzonej metodami ekologicznymi, rozwijanie oferty kulturalnej, utworzenie i
utrzymanie punktów informacji turystycznej, poprawianie stanu estetyki gminy,
wykorzystanie tradycji regionalnych w gastronomii i ofercie kulturalnej". Jako
posłowie jeździmy po Polsce i bardzo często spotykamy się z tego rodzaju
dokumentami: strategiami, programami itd. Właściwie wszędzie są one mniej więcej
w ten sam sposób napisane. Dlatego chciałbym się dziś dowiedzieć, co konkretnie
zrobiono, co zamierza się zrobić. Ze strony rządu i władz lokalnych chciałbym
dowiedzieć się, jakie instrumenty zamierzacie państwo uruchomić, by osiągnąć te
wytyczone cele? W ministerialnym dokumencie przewiduje się szansę dla tego
regionu w Narodowym Planie Rozwoju na lata 2004-2006, w którym m. in. mówi się o
rozwoju markowych produktów turystycznych, promocji markowych produktów
turystycznych, rozwoju bazy dystrybucyjnej i informacyjnej itd. Prosiłbym o
więcej szczegółów w tym względzie. Otwieram dyskusję.
Poseł Jerzy Budnik /PO/ : Przede wszystkim trzeba pochwalić władze
samorządowe gmin, powiatów i województwa za to, że wspólnie opracowały strategię
rozwoju województwa podkarpackiego na lata 2002-2006. Chciałbym, aby
przedstawiciel województwa ocenił tę strategię, która przecież jest już na
półmetku, a więc jakieś rezultaty jej powinny już być. Chciałbym również by
starostowie z terenu Beskidu Niskiego wypowiedzieli się na temat strategii gmin.
Wiadomo, że strategie gminne są bardzo ważne. Mają one walor nie tylko troski
gospodarskiej o rozwój gminy, miasta, ale są także podbudowane lokalnym
patriotyzmem. Uważam, że te gminne programy mają szanse powodzenia tylko wtedy,
gdy będą miały poparcie ze strony powiatu. Gmina sama nic nie zrobi. Powiat też
niewiele zrobi, jeżeli nie będzie miał wsparcia ze strony województwa. Z kolei
województwo nic nie zrobi, jeżeli nie będzie wsparcia ze strony urzędu
centralnego, agencji centralnej odpowiedzialnej za program. To są naczynia
połączone. Drodzy państwo - zaprezentujcie swoją ocenę, jak te sprawy
funkcjonują na styku: gmina - powiat, powiat - województwo, województwo - urzędy
centralne. Proszę o szczerość, bo intuicja mi mówi, że nie wygląda to najlepiej.
A przecież byłoby katastrofą, gdyby te duże oczekiwania, które się wiążą z
szansą na pomoc, gdyby praca, którą wykonaliście na rzecz tworzenia tych
strategicznych planów, poszła na marne. Mamy jeszcze przed sobą dwa lata. Można
jeszcze wiele poprawić. Nikt przed nami tej ścieżki uzyskiwania środków
pomocowych nie "przerobił". Jesteśmy tu pionierami - i my w Sejmie, i wy w
samorządach.
Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : Czy na sali są przedstawiciele władz
wojewódzkich? Nie ma. A szkoda, bowiem jeśli mamy mówić o strategii rozwoju, to
powinien ktoś być z urzędu marszałkowskiego. Zanim oddam głos osobom zgłoszonym
do dyskusji, proszę burmistrza Dukli o uzupełnienie wystąpienia posła Józefa
Głowy i prezentacji pana Edwarda Marszałka, dopiero wówczas bowiem będziemy
mieli cały obraz sytuacji.
Burmistrz miasta i gminy Dukla Marek Górak : Miasto i gmina Dukla
położone są w południowo-wschodniej części powiatu krośnieńskiego, wchodzącego w
skład województwa podkarpackiego. Ich obszar wynosi 33.304 ha, co stanowi 33,1
proc. ogólnej powierzchni powiatu i 1,9 proc. całego województwa. Ogółem liczba
mieszkańców wynosi 17.063 osoby - dane na koniec ubiegłego roku - co stanowi
15,6 proc. ogółu mieszkańców powiatu i 0,8 proc. województwa. Gęstość
zaludnienia: 50 osób na 1 km kw. W skład miasta i gminy wchodzi miasto Dukla, 32
miejscowości i tylko 27 sołectw, bowiem są miejscowości, które po akcji "Wisła"
zostały wyludnione i pozostały po nich tylko nazwy. O rozległości gminy świadczy
długość dróg na jej terenie. Mamy 22 km dróg krajowych, 23 km dróg wojewódzkich,
68 km dróg powiatowych i 754 km dróg gminnych plus 7 km ulic w mieście. Kwestia
dróg jest bardzo istotna, zwłaszcza w zimie. Ostatnia zima trwała tu 7 miesięcy.
O specyfice gminy świadczy mozaika kulturowa i wyznaniowa mieszkańców.
Mieszkańcy gminy są wyznawcami religii rzymskokatolickiej, greckokatolickiej,
prawosławnej oraz członkami innych wspólnot wyznaniowych. Od wielu lat nie
notowane są przypadki sporów na tle religijnym. Na terenie gminy znajduje się
około 3 tys. gospodarstw rolnych. Średnia powierzchnia gospodarstwa to niewiele
ponad 2 ha. Tylko 52 gospodarstwa posiadają powierzchnię powyżej 15 ha.
Ewidencja działalności gospodarczej to 850 wpisów, z tego 350 handel, 225 usługi
- w tym usługi turystyczne, 95 transport i 76 budownictwo.
Poseł Paweł Poncyljusz /PiS/ : Wydaje się, że jeżeli gmina graniczy ze
Słowacją, to nie ma żadnego powodu, żeby z tego nie korzystać. Jeżeli dzisiaj w
tych przygotowanych materiałach nic o tym się nie mówi, to trzeba zdać sobie
sprawę, że proces przygotowywania spółki, stowarzyszenia pomiędzy gminą Dukla i
gminą Preszow to proces kilkuletni. Podczas tegorocznych wakacji miałem okazję
obserwować realizację takiego programu między Francją a Niemcami w ramach
INTEREG II i dowiedziałem się, że 6 lat trwało zawiązywanie stowarzyszenia,
które dzisiaj jest podmiotem prawnym i może cokolwiek organizować. Dlatego
jeżeli chcecie korzystać z tych pieniędzy, to już dziś trzeba zacząć działać w
tym kierunku. Przede wszystkim zaś naciskać na Ministerstwo Gospodarki, Pracy i
Polityki Społecznej oraz na Komitet Integracji Europejskiej, by pomogli wam w
tej kwestii. W Zintegrowanym Programie Operacyjnym Rozwoju Regionalnego Dukla
tak naprawdę musi najpierw zapłacić 100 proc. wydatków, po czym po rozliczeniu
otrzyma 75 proc. wkładu. Natomiast w INTEREG jest tak, że tyle, ile włożyłaby
Dukla razem z Preszowem, tyle samo dokłada Unia Europejska - tak więc model
finansowania jest znacznie prostszy. Zwracam uwagę na tę sprawę, bowiem wydaje
się, że jest to prostsza metoda zdobywania pieniędzy, niż w przypadku programu
operacyjnego. Jest jeszcze sprawa, przed którą chciałbym państwa ostrzec. Otóż w
ramach strategicznych planów zauważyłem, iż przewidziana jest budowa ośrodka
kulturalno-oświatowego, łącznie z basenem krytym. Na podstawie obecnych
doświadczeń samorządu warszawskiego mogę powiedzieć, że większość tego typu
obiektów powstałych w ostatnich latach w Warszawie w tej chwili żyje z dotacji i
nawet ta dotacja nie wystarcza. Dlatego trzeba uważać przy podejmowaniu tego
typu decyzji, bowiem jest to inwestycja rzędu kilku milionów złotych, a potem
może się okazać, że jeszcze trzeba do tego interesu dokładać kosztem np. budowy
dróg, pomocy społecznej czy oświaty. Oczywiście życzę państwu, by wszystkie
plany służące rozwojowi tego regionu ziściły się. Apeluję też, byście państwo
zwracali się do nas - posłów - o wszelką pomoc, bowiem jest to nasza powinność.
Poseł Artur Zawisza /PiS/ : Jeśli chodzi o fundusze strukturalne Unii
Europejskiej, to rzeczywiście mamy tu do czynienia z sytuacją jakby "pieniądze
leżały na ulicy". Tyle tylko, że trzeba być bardzo dobrze przygotowanym, by móc
je wykorzystać. Stąd pytanie - czy np. Lokalna Organizacja Turystyczna "Beskid
Niski" złożyła, czy ma zamiar złożyć projekty w ramach Narodowego Programu
Rozwoju? Chciałbym też odnieść się do tzw. standaryzacji usług turystycznych. Z
jednej strony jest to zrozumiałe. Z drugiej jednak, jeśli turysta będzie miał do
wyboru dobrze wyposażoną łazienkę w Dukli i w Paryżu, to wiadomo, że wybierze
Paryż. Tak więc nie przez standaryzację osiąga się własną specyfikę i przyciąga
się gości. Sukces w turystyce osiąga ten, kto się różni. Oczywiście nie różni
się na minus, ale na plus. To jest oczywiście kwestia specyfiki. Dlatego uważam,
że Beskid Niski powinien epatować tym, co specyficzne, co charakterystyczne
wyłącznie dla tego regionu. To są te elementy, które przyciągają i będą
przyciągać turystów. Jeszcze raz powtarzam - standardy trzeba osiągnąć, ale
standardy nie przyciągną turystów zainteresowanych czymś specyficznym. Kolejna
uwaga dotyczy pytania, które cały czas jakby wisi w powietrzu - co rząd i
parlament mogą zrobić dla tego regionu. Otwarcie trzeba powiedzieć, że na pewno
nie będzie tak, że rząd uruchomi jakiś specjalny program dla Dukli, a parlament
uchwali specjalną ustawę dla powiatu krośnieńskiego. Natomiast to, co może być i
do czego te ciała są zobowiązanie, to doprowadzenie do rozwiązań
ogólnopaństwowych, ale takich, które byłyby korzystne także i dla tego miejsca,
gdzie teraz jesteśmy. Na tym poziomie rozważając - jest to kwestia z zakresu
promowania turystyki krajowej. Pytanie brzmi: na ile dotychczasowe
ustawodawstwo, a jednocześnie dotychczasowa praktyka władz wykonawczych, służy
promowaniu turystyki krajowej? Oczywiście, po części to się opiera na
psychologii społecznej, bo w Polsce cała lata dziewięćdziesiąte upłynęły -
jeżeli chodzi o turystykę - pod hasłem wyjazdów zagranicznych, otworzonych
granic itd. Turystyka krajowa została
zlekceważona, jako ta "gorsza". Naturalnie było to całkowicie błędne podejście,
tak naprawdę świadczące o niskiej samoocenie Polaków. Oczywiście kwestie
psychologii społecznej to nie są kwestie dla rządu czy parlamentu, ale kwestie
ustawodawcze i wykonawcze są już sprawami, którymi powinno się zająć
Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej oraz Komisja Gospodarki w
Sejmie. Dlatego być może powinniśmy rozmawiać, jakie rozwiązania prawne służą
promowaniu turystyki krajowej.
Wiceprezes Polskiej Organizacji Turystycznej Wojciech Kadłubański : To
nie Polska Organizacja Turystyczna odpowiada za promocję tego województwa.
Ustawa mówi wyraźnie, że za promocję i turystykę w województwie odpowiada
marszałek, w powiecie - starosta, w gminie - wójt. Mówię o tym dlatego, iż
oczekiwałem, że będą tu przedstawiciele urzędu marszałkowskiego, regionalnej
organizacji turystycznej. Może więc musi upłynąć następne 400 lat, abyśmy mogli
w tym gronie mówić o przyszłości i rozwoju turystyki tej ziemi z udziałem
najbardziej zainteresowanych. Proszę wybaczyć mi tę kąśliwą uwagę, ale trudno mi
bez partnera mówić o przyszłości tej ziemi. Powtórzę jeszcze raz - to nie my
odpowiadamy za promocję tego województwa. My odpowiadamy za sprzedanie
produktów, które samorząd tego województwa wyprodukuje. Jesteśmy organizacją,
agencją rządową, która odpowiada za promocję Polski poza granicami kraju, za
promocję Polski również w Polsce, ale tych zadań nie mamy zapisanych w swojej
ustawie - mimo że je wykonujemy. Dlatego staramy się dać wsparcie dla
regionalnych, lokalnych organizacji turystycznych. Polska Organizacja
Turystyczna ma już plan pracy na przyszły rok. Członkowie Komisji Gospodarki
otrzymali go. Ostatnio wystąpiliśmy o takie plany pracy do poszczególnych
marszałków. Bo jakże można promować się dobrze za granicą na dwa miesiące przed
imprezą? Nie ma takiej możliwości w Unii Europejskiej. Dobrze zorganizowana
impreza czy dobrze sprzedany projekt musi być promowany rok wcześniej. Tylko
taka jest możliwość prawidłowej promocji Polski i pozyskania turysty
zagranicznego. Pan przewodniczący wspomniał o Łańcucie. Łańcut z całą pewnością
jest elementem promocji województwa, w którym leży. I tu pytanie do władz
marszałkowskich - jaką kwotę przeznaczyły na promocje województwa, jaką kwotę
wydano na promocję Łańcuta? Jaką kwotę wydaje prezydent Łańcuta na promocję
swojego miasta? Jakie ma foldery? Jaki ma produkt turystyczny? Nikt tego nie
zrobi za władze samorządowe. Tylko i wyłącznie one muszą zadbać o to i mieć
świadomość, że to jest ich ziemia, ich "mała ojczyzna", a sprawa promocji
wizerunku miasta i regionu jest ich sprawą. Mam przed sobą najnowsze wydanie
pozycji "Turystyka polska 2002 r.", z której
dowiadujemy się, że Polska jest na 13 miejscu na świecie, jeśli chodzi o
najbardziej odwiedzane kraje. Jesteśmy na 22 miejscu na świecie, jeśli chodzi o
dochody z turystyki. Czy to dobrze? Myślę, że powinno być lepiej. W zeszłym roku
mieliśmy 50,7 mln przekroczeń granicy i 14 mln turystów. Bywało lepiej, bo
mieliśmy już 19 mln turystów. Dochody z turystyki w zeszłym roku to kwota 4,5
mld dolarów, ale bywało 8,7 mld dolarów. Mówimy zatem o olbrzymich kwotach,
które państwo zarabia, ale zarabiało i mogłoby zarabiać jeszcze więcej. Myślę,
że jest to bardzo istotny przyczynek do przemyślenia wydatków na promocję
Polski, podczas prac budżetowych. Polska Organizacja Turystyczna dzięki posłom
uzyskała w zeszłym roku wsparcie w kwocie 5 mln zł. Nadal jednak brakuje nam
prawie 10 mln zł do budżetu sprzed dwóch lat. Kraj rzeczywiście jest w trudnej
sytuacji, ale zwracam uwagę, że wydatki na promocję spadły o 35 proc.
Natomiast na całym świecie funkcjonuje żelazna zasada: kto się nie promuje,
ten przegrywa. W naszym przypadku wygrają na tym Czesi, wygrają Węgrzy, czyli
ci, którzy wydają na ten cel 7 razy albo 11 razy więcej. Mówię o tym dlatego, iż
stale uświadamiam samorządowcom: bez zwiększenia nakładów na promocję gminy,
powiatu, miasta, województwa, nie ma możliwości pozyskania klienta. Oczywiście
ważne są też kwestie już poruszane, a więc wysokiej jakości usług, produktu
turystycznego itd. Jeśli turysta spotka się ze złym przyjęciem, jego oczekiwania
będą wyższe niż mu się zaoferuje, on nigdy nie wróci, a nawet zniechęci
znajomych do przyjazdu. Myślę, że ten trend spadkowy w turystyce, który był od
3-4 lat, zostanie zahamowany. Przewidujemy, że ten rok będzie już bez strat przy
przyjazdach turystów zagranicznych. W zeszłym roku jeszcze mieliśmy o 6,8 proc.
mniej turystów niż w roku poprzednim, ale Czesi, mimo olbrzymich nakładów, mieli
o 15 proc. mniej, Anglia o 18 proc. mniej, USA o 11 proc. mniej. Oczywiście
niektórzy zwyżkują: Chorwacja, Turcja, Chiny. Generalnie od 1945 r. właściwie na
całym świecie następował cały czas przyrost dochodów z turystyki i z podróży.
Oczywiście lata 2001-2002 były latami trudniejszymi. Na pewno miała na to wpływ
tragedia w Stanach Zjednoczonych, recesja w Niemczech, SARS itd. Powiem jednak
przewrotnie: to jest tak, jak w gospodarce - jedni tracą, inni zyskują. My
jesteśmy terenem bez wojen, jesteśmy w centrum Europy, jesteśmy krajem stabilnym
i spokojnym. Dlatego właśnie zakładamy, że w tym roku nastąpi zahamowanie spadku
przyjazdów zagranicznych, a może nawet delikatny wzrost - mimo, że w innych
państwach, postrzeganych jako turystyczne, ciepłe, następuje spadek. Jako
ciekawostkę powiem, że mimo prognoz, iż 80 proc. Polaków nie wyjedzie na urlop,
my - po otrzymaniu danych z trzech kwartałów wiemy - wiemy już, że w tym roku
wyjechało na wypoczynek w Polsce więcej rodaków niż w roku poprzednim. Tak więc
z jednej strony społeczeństwo ubożeje, a z drugiej więcej wyjeżdża na
wypoczynek. Wiecie państwo dlaczego? Bo pędu do wyjazdów, do turystyki nikt nie
pohamuje. Przed nami jest szansa, jakiej nie było w historii. Nie chciałbym
mówić w ten sposób o Unii Europejskiej. Wprawdzie głosowałem za przystąpieniem
do Unii, ale mam świadomość, że upłynie 15 lat, zanim osiągniemy to co Irlandia,
Hiszpania czy Grecja. Natomiast środki, jakie dzisiaj Unia Europejska
przewidziała na rozwój turystyki, są tak olbrzymie, że niewykorzystanie ich
przez samorządy będzie straconą szansą, odbijającą się na kolejnych pokoleniach.
Mam pełną świadomość, że 25 proc. środków własnych, które muszą wyłożyć
samorządy, aby do tych programów przystąpić, to są środki, których dzisiaj
samorządy nie mają. I tu właśnie jest rola rządu i parlamentu. Wiem, że są
przygotowywane ustawy, które mają w jakimś sensie dopomóc samorządom, bowiem
będą możliwości większego zadłużenia się niż 60 proc., możliwości przekierowania
środków itd. Nie wiem, czy uda się wykorzystać kwotę ponad 300 mln euro, która
będzie przeznaczona na turystykę - aczkolwiek środki te będą połączone z
kulturą, w dziale Kultura. Dla porównania podam, że w ciągu ostatnich 10 lat
Polska dostała na rozwój turystyki 30 mln euro. Teraz będzie ponad 300 mln euro
do wykorzystania w ciągu 3 lat. Jeżeli samorządy tego nie wykorzystają, to
drugiej takiej szansy już nie będzie. Mam całkowitą świadomość, że jest to
szansa dziejowa i że przed tymi samorządami stoi wyzwanie historyczne. Jeżeli
nie wykorzysta się tych pieniędzy w tej kadencji, to w przyszłości już ich nie
będzie.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest to arcytrudne. Gdziekolwiek pojedziemy
na rozmowy o turystyce, wszędzie są te same argumenty: najpierw oświata, służba
zdrowia, inwestycje itd. Mam pełną świadomość, że reforma, której efektem jest
Polska samorządowa, zarazem przekazała większe obowiązki na samorządy, nie dając
im pełnej dotacji. Zdaję sobie sprawę, że samorządy często nie są w stanie
niektórych ciężarów udźwignąć. Nie ma jednak od tego odwrotu. Wszyscy chcieliśmy
Polski samorządowej - mamy ją. Musimy tylko mieć świadomość, że "worek z
pieniędzmi" nie jest workiem bez dna. Państwa sprawą jest opiniowanie, posłów
uchwalanie budżetu, tworzenie regulacji prawnych, naszą - jako agencji rządowej
- wypromowanie tego, co samorządy przygotują. Dodam, że jako agencja rządowa w
zeszłym roku wydaliśmy różne foldery w 9 językach, w nakładzie prawie 1mln
sztuk. W tym roku tworzymy zupełnie nowe kierunki rozwoju turystyki.
Stworzyliśmy już program rozwoju turystyki morskiej, przygotowujemy program
rozwoju obiektów poprzemysłowych, program turystyki fortyfikacyjnej,
uzdrowiskowej itd. Odkrywamy te nowe wątki, które de facto troszkę były
niedoceniane. Wszystko to jest właściwie edukacja, od której my - spotykając się
z samorządami wojewódzkimi, powiatowymi i gminnymi - musimy zaczynać. Mamy
dzisiaj już olbrzymie zaplecze wójtów, burmistrzów, starostów, prezydentów
miast, marszałków, którzy świetnie wiedzą, czym jest
turystyka i jakie dochody może im dać. Natomiast bardzo często
spotykamy się z sytuacją, że radni nie chcą przyjąć do wiadomości faktu, że turystyka jest często jedyną szansą danej
gminy. W zeszły piątek byliśmy w Szczecinie, gdzie marszałek powiedział:
przyszłością ziemi zachodniopomorskiej jest gospodarka morska i turystyka morska. Kilka dni później w Gniewie
marszałek pomorski powiedział to samo. W "Rzeczpospolitej" przeczytałem, że w
Rzeszowie podczas obrad sejmiku podkarpackiego stwierdzono, iż przyszłością jest
rolnictwo i turystyka. Wnoszę stąd, że jeżeli
przyszłością ziemi podkarpackiej jest turystyka,
to są już opracowane programy, są aplikacje do Unii Europejskiej. Przypominam,
że istnieje regionalna organizacja turystyczna ziemi podkarpackiej. Jeżeli
przedstawi nam plan pracy na przyszły rok, jeżeli powie, jakie ma na to środki,
jeżeli powie, gdzie oczekuje wsparcia - rozważymy taką pomoc i prawdopodobnie
jej udzielimy. Na zakończenie chcę państwa poinformować, że Polska Organizacja
Turystyczna będzie miała stronę internetową. Polska będzie miała narodowe strony
turystyczne. Każdy, z całego świata, będzie mógł na nie wejść, bowiem informacje
będą początkowo w czterech językach, a docelowo w dziewięciu. W tym roku
planujemy wydać ponad 2 mln sztuk różnego rodzaju wydawnictw. Chętnie będziemy
partycypowali w wydawnictwach regionalnych, pod warunkiem że będą przez nas
zatwierdzone i będą miały wspólną szatę graficzną. Przyznam, że jestem nieco
rozczarowany, bowiem spodziewałem się, że spotkam tu przedstawicieli władz
wojewódzkich, od których usłyszę, jakie są plany rozwoju turystyki tego regionu,
jakie są plany promocji, a w tym momencie powiedziałbym, w czym moglibyśmy
dopomóc.
Jeśli tych propozycji nie ma - nie mogę się do nich odnieść.
Zastępca prezydenta Krosna Bronisław Baran : Obiecuję, że nie będę
starał się wpływać na losy państwa - jak tu zamierzano robić - i nie będę
odnosił się do szerszych zadań zawartych w "Strategii". Chciałbym jednak wykazać
- tu zgadzam się z przedmówcami - że wiele działań, szczególnie dotyczących
promocji regionu, należy do samorządowców. Wstyd przyznać, ale były takie
samorządy - bo my jako samorządowcy działamy dopiero od kilkunastu miesięcy -
jak samorząd krośnieński i Urząd Miasta Krosna, które niewielką wagę
przywiązywały do promocji miasta, regionu i turystyki. Najpierw kilka słów o
samym Krośnie. Nasze miasto - "Królewskie Wolne Miasto Krosno" - to nie żadna
megalomania, ale tak to zostało zapisane w dziejach i historii miasta Krosna -
leży w dorzeczu Lubatówki i Wisłoka, ma 50 tys. mieszkańców. Centrum miasta jest
położone na wzniesieniach i do dzisiaj urzeka pięknem średniowiecznych kościołów
i zabytkowych kamieniczek. Jednym z najciekawszych zabytków miasta jest kościół
farny pw. Trójcy Świętej, wybudowany na przełomie XV i XVI wieku w stylu
gotyckim. Jest też kościół i klasztor oo. Franciszkanów w stylu gotyckim, Pałac
Biskupi, dawne kolegia jezuickie. Wszystkie te dzieła architektury skupione są
wokół krośnieńskiego rynku, który na trwałe wpisany jest w układ urbanistyczny
miasta. Nie darmo mówi się o Krośnie jako o "małym Krakowie". Ta krośnieńska
starówka stanowi centrum miejskiego życia i mimo dużych nakładów, poniesionych w
ostatnich latach na odrestaurowanie m. in. płyty rynku i szeregu obiektów
zabytkowych, wciąż wymaga dużych środków na zabezpieczenie przed postępującym
zniszczeniem. W kilku słowach powiem o tym, jakie postawiliśmy sobie cele. Otóż,
po pierwsze, zwiększenie dostępu do kultury i zmniejszenie regionalnych różnic w
dostępie do kultury. Po drugie, zwiększenie atrakcyjności turystycznej i
inwestycyjnej Krosna, odrestaurowanie, zabezpieczenie i udostępnienie na
potrzeby ruchu turystycznego obiektów szczególnie cennych dla dziedzictwa
kulturowego Krosna. Najważniejszym zadaniem byłaby adaptacja wieży farnej. Jest
to najbardziej charakterystyczny obiekt dla architektury Krosna. Chcemy, by
wieża i dzwonnica była udostępniona dla zwiedzających, jako doskonały punkt
widokowy i niekwestionowany walor turystyczny o znaczeniu artystycznym i
historycznym. Byłby to pomysł na tzw. produkt turystyczny dla Krosna. Zamierzamy
ponadto zabezpieczenie, odrestaurowanie i zagospodarowanie zabytkowych piwnic w
zachodniej części rynku, których łączna powierzchnia wynosi ponad 400 m kw.
Utworzylibyśmy tam kompleks usługowo-ekspozycyjny o powierzchni ponad 220 metrów
kw. Chcemy również odnowić zabytkowe kamienice w rynku. Dodam, iż pochodzą one z
XVI, XVII w. Mamy też wspaniałe Biuro Wystaw Artystycznych, które jest jedynym
miejsce w 50-tysięcznym mieście, gdzie organizowane są profesjonalne wystawy i
prezentacje sztuki współczesnej. BWA mieści się w samym centrum starego miasta,
w budynku dawnej hali targowej z przełomu XIX i XX wieku. Budynek hali również
wymaga pilnego remontu Po wdrożeniu tych wszystkich projektów spodziewamy się,
iż wzrośnie atrakcyjność turystyczna Krosna.
Niebagatelną sprawą będzie też wzrost miejsc pracy oraz wzrost przychodów
osiąganych przez przedsiębiorców. Planujemy, że projekty te realizowane będą w
latach 2004-2007, przy nakładzie 8,5 mln zł. Niestety, zbyt mało mamy informacji
na temat możliwości pozyskiwania środków na te cele. Mam jednak nadzieję, że
środki z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, w ramach programu
zintegrowanego, przy udziale własnych środków, pozwolą nam na to, by te projekty
zrealizować, jako konkretne pomysły na wzrost atrakcyjności i promocję Krosna.
Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : Gratuluję. Nareszcie uzyskaliśmy konkretne
informacje, dotyczące projektów i produktów turystycznych. Przy okazji chciałbym
wszystkim samorządowcom zwrócić uwagę na rysujące się perspektywy, na możliwości
wykorzystania do tych przedsięwzięć inicjatyw publiczno-prywatnych. Już dzisiaj
można wskazać przykłady, gdzie władze lokalne realizują trudne inwestycje
wspólnie przez samorząd terytorialny i prywatny biznes. Niestety, te
przedsięwzięcia nie cieszą się wystarczającą popularnością. Ja rozumiem - nie ma
tu wyraźnych uregulowań prawnych, ale chcę podkreślić, iż nie ma też i zakazu.
Ja - a myślę, że i wielu członków Komisji Gospodarki - jesteśmy gorącymi
zwolennikami nie tylko faktycznego wprowadzania w życie inicjatyw
publiczno-prywatnych, ale także tworzenia podstaw prawnych. Dzisiaj w Warszawie
odbywa się konferencja dotycząca inicjatyw publiczno-prywatnych. Polecam
wszystkim radnym, wójtom, burmistrzom, starostom oraz działaczom samorządu
wojewódzkiego, których tu nie ma, zajęcie się ta sprawą. Dzisiaj także w
Warszawie odbywają się ważne przedsięwzięcia w zakresie turystyki:
Międzynarodowe Targi Turystyki, walne zgromadzenie Polskiej Izby Turystycznej
itd.
Starosta Krosna Zbigniew Braja : Chciałbym do tej garści informacji o
walorach naszego powiatu dorzucić kilka słów. Otóż część Magurskiego Parku
Narodowego leży na terenie powiatu krośnieńskiego. Na terenie powiatu mamy 8
rezerwatów przyrody, 44 pomniki przyrody, 2 parki krajobrazowe i 2 obszary
chronionego krajobrazu. Łącznie tereny chronione obejmują około 35 proc. naszego
powiatu. Z naszym regionem związanych jest szereg wspaniałych postaci
historycznych: Maria Konopnicka, Aleksander Fredro, Wincenty Pol, Stanisław
Szeptycki czy prof. Stanisław Pigoń. Wspominany był św. Jan z Dukli. Dopowiem,
że Ziemia Krośnieńska ma również świętego - św. Józefa Pelcara. Teren powiatu
krośnieńskiego to miejsce wielu bitew, jakie dokonały się w I i II wojnie
światowej. Stąd też ziemia nasza usłana jest cmentarzami wojennymi. To tutaj
odbyła się jedna z najbardziej krwawych górskich bitew - bitwa dukielska, w
ramach operacji karpacko-dukielskiej. Za kilka dni będzie przypadać 59. rocznica
tej bitwy. Na terenie powiatu krośnieńskiego mamy 4,5 tys. miejsc noclegowych.
Zlokalizowane są w około 100 obiektach. Około 60 proc. miejsc to miejsca w
ośrodkach sanatoryjnych. W 46 gospodarstwach agroturystycznych mamy łącznie
blisko 500 miejsc. Gospodarstwa agroturystyczne zlokalizowane są w 6 gminach na
terenie powiatu krośnieńskiego, a powiat nasz zrzesza 9 gmin. Standard
gospodarstw agroturystycznych jest bardzo różny. W dzisiejszym posiedzeniu
uczestniczy pani Maria Rosół - właścicielka takiego gospodarstwa. Jeśli państwu
czas na to pozwoli, proszę, odwiedźcie to gospodarstwo. Takiego standardu na
pewno się nie powstydzimy przed przybyszami z Warszawy, a nawet i z zagranicy.
Wspomniana była kwestia produktu regionalnego. Takim produktem regionalnym mogą
być nasze kozie sery, ciasteczka z Puław w gminie Rymanów, placki z Lubatowej.
Produktem regionalnym będą też wyroby rękodzieła artystycznego twórców
zrzeszonych w Stowarzyszeniu "Animare" z terenu Dukielszczyzny. Jednak te
wykonane z trawy aniołki czy baranki nie mogą być jedyną wizytówka naszego
regionu. Przecież powiat krośnieński i Ziemia Krośnieńska to szklane zagłębie:
85 lat tradycji przemysłu szklarskiego. Te tradycje są kontynuowane. Oprócz
starej huty szkła działają też nowe zakłady, które zatrudniają kilka tysięcy
osób. Zakłady te rozlokowane są na terenie gminy Rymanów, Miejsca Piastowego czy
Korczyna. Pięćdziesięciotysięczne Krosno jeszcze niedawno zatrudniało w swoich
zakładach ponad 30 tys. pracowników. Przede wszystkim w zakładach przemysłu
motoryzacyjnego, lotniczego, petrochemicznego, naftowego czy drzewnego.
Największą naszą bolączką jest niedostateczna infrastruktura. Brakuje nam
wyciągów narciarskich, przystani wodnych, baz biwakowych czy pól namiotowych. Są
miejsca, gdzie takie obiekty doskonale harmonizowałyby się z otoczeniem.
Dlaczego wielu mieszkańców Krosna i okolic wyjeżdża na wakacje czy weekendy na
Słowację? Ponieważ tam tych urządzeń jest więcej i usługi są tańsze. Wydaje się
- formułuję to jako wniosek - iż należałoby rozważyć możliwość stworzenia
przyjaznego dla inwestorów systemu kredytowania działalności turystycznej czy
agroturystycznej.
Istniały przecież kiedyś kredyty preferencyjne z dopłatami Agencji
Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, istnieją preferencyjne kredyty z
dopłatami z PFRON. Czy nie można byłoby uruchomić jakiejś linii kredytowej
kredytów preferencyjnych z dopłatami, bądź to Agencji Rozwoju Przemysłu czy
Agencji Rozwoju Turystyki? Zdaję sobie sprawę z tego, że odpowiedzialność za
promocję powiatu spada na zarząd powiatu i na starostę. W związku z tym
przystępujemy, jako powiat, do realizacji trzech projektów: programu
polsko-niemiecko-ukraińskiego w ramach INTEREG, programu "Galicja", programu
"Szlak naftowy". Jako partner Lokalnej Organizacji Turystycznej "Beskid Niski"
przystępujemy do programu "Śladami Fredry". Jest to program polsko-ukraiński,
którego celem jest wypromowanie nowego produktu turystycznego. Przygotowujemy
również program pod hasłem: kultura na rzecz Muzeum w Dukli, na rzecz skansenu
broni przy tej placówce. Program ten zamierzamy realizować we współpracy z
sąsiadami z południa, ze Słowakami. Do banku projektów województwa
podkarpackiego zgłosiliśmy dwa tematy, dotyczące bazy turystycznej. Pierwszy
dotyczy modernizacji taniej bazy dla turystyki młodzieżowej, w tym również
modernizację schronisk sezonowych. Drugi temat to wzbogacenie sieci informacji
turystycznej. Jako powiat posiadamy pewne doświadczenie, jeśli chodzi o
pozyskiwanie środków zewnętrznych. Z przyjemnością informuję, że w ubiegłym roku
zrealizowaliśmy transgraniczny program polsko-słowacki "Ślad świątyń
karpackich". Na realizację tego programu uzyskaliśmy 10 tys. dolarów z Fundacji
Karpackiej. Program ten uzyskał nagrodę w konkursie FORD MOTOR COMPANY. Spośród
170 projektów wyróżnionych zostało 8 projektów. Nasz projekt znalazł się w tej
ósemce. Uzyskana nagroda pieniężna została w pełni przeznaczona, przez zarząd
powiatu krośnieńskiego, na renowację starej cerkiewki w Bałciance na terenie
gminy Rymanów. Zrealizowaliśmy również polsko-ukraińskie warsztaty turystyczne,
w trakcie których uczyliśmy naszych partnerów ze wschodu, jak należy pisać
projekty programów. Jako powiat uczestniczyliśmy w Targach Turystycznych w
Łodzi, w Warszawie i w Krośnie. Jeśli chodzi strategię powiatu krośnieńskiego -
ona już jest. Jednak powiem szczerze, ta strategia ani nie pomaga, ani nie
przeszkadza. Stworzona została kilka lat temu i uważam, że trzeba ją
zaktualizować, gdyż zmieniły się realia i gospodarcze, i społeczne. Dla mnie
szczególnie ważna kwestia to współpraca z gminami. Uważam, że konwent wójtów i
burmistrzów jest znakomitą płaszczyzną do konsultacji i do wypracowywania
wspólnych kierunków działania gmin i miast tego powiatu. Jest pewna szansa, że w
ramach porozumień samorządowych - porozumień powiatu krośnieńskiego z gminami -
uda się wspólnie zrealizować szereg działań. Zawarliśmy już takie porozumienia,
dotyczą realizacji ważnych zadań inwestycyjnych - chodzi o drogi. Mam nadzieję,
że gama tych porozumień będzie stale powiększana. Jeśli chodzi o problemy
związane z promocją powiatu - problem jest jeden i dotyczy wszystkich jednostek
samorządowych: środki własne na promocję. Nie wiem, jak to się dzieje, że Węgry
- kraj w sumie dysponujący mniejszym potencjałem ekonomicznym, gospodarczym,
mniej liczny, jeśli chodzi o mieszkańców - wydaje na promocję 11 razy więcej niż
Polska.
Wydaje mi się, że jeśli samorządy nie otrzymają jakiejś pomocy ze strony
państwa, będą tylko tę dziurę sztukowały. Nie ma się co łudzić, że samorządy
same sobie poradzą z tym problemem. Dla nas ogromnym problemem są np. kwestie
związane z komunikacją. Myślę tu przede wszystkim o drogach i o lotnisku
krośnieńskim. Wiem, że władze Krosna czynią ogromne starania w kierunku
uruchomienia lotniska, które służyłoby nie tylko turystom, ale i
przedsiębiorcom, biznesmenom, którzy tutaj w Krośnie i okolicy - ale i na
Słowacji i Ukrainie - będą załatwiać swoje sprawy. Drogi powiatowe to 360 km.
Subwencja drogowa - 2800 tys. zł. Jeśli ktokolwiek miał do czynienia w problemem
pod hasłem "drogi", to może sobie wyobrazić, jakie wobec tego mamy możliwości
wykonania zadań w tym zakresie. Oczywiście nie jesteśmy bezsilni. W roku
bieżącym zrealizowaliśmy jedno zadanie ze środków SAPARD, natomiast na rok
przyszły zgłosiliśmy trzy zadania. Jestem przekonany, że realizacja tych zadań
będzie dobrze służyć rozwojowi turystyki i agroturystyki, która przecież tworzy
nowe miejsca pracy i przyczynia się do zmniejszenia bolesnej rany, jaką jest
bezrobocie.
Starosta Jasła Marian Gancarz : Ziemia jasielska nie ma swoich
świętych, ale ma takie same problemy. Nawet to, co dzieje się tu w Dukli, w
jakiś sposób kumuluje się w Jaśle. Proszę zwrócić uwagę na topografię terenu:
Jasiołka przepływa przez Jasło, Wisłoka i Ropa również. Ropa ma zbiornik,
Wisłoka - nie. Jesteśmy w bliskich stosunkach z powiatem krośnieńskim. Wspólnie
jesteśmy w lokalnej organizacji turystycznej. Nawiązując do problemu komunikacji
- jeśli autostrada będzie od północnej strony Pilzna, to powiaty: jasielski i
krośnieński nie mają szans. Niestety, tak zakłada projekt. Ta sprawa dyskutowana
jest dość długo, ale jak dotychczas nie jesteśmy w stanie przeforsować zmiany
projektu. Nie mam nic przeciwko lotnisku w Krośnie - zwłaszcza gdyby chodziło o
awaryjne - ale podejrzewam, że przedstawiciele Rzeszowa byliby innego zdania.
Wszystkie te tematy wiążą się z turystyką. Samą turystyką ani nie można żyć, ani
rozwijać gospodarki - to oczywiste. Jeśli państwo posłowie będziecie radzić nad
ustawą o finansach samorządowych, to tam jest całe sedno sprawy. Nie można się
rozwijać opierając się na kredytach. Nasze możliwości, jak i gmin, są małe.
Mówimy o sprzedaży ziemi. Prawda jest taka, że próbuję sprzedać 60 ha sadów, ale
kto je kupi? Chłopów na to nie stać. Średnia cena w naszym regionie, według
Agencji i ODR, wynosi 3,5 tys. za ha. Pytam - kto ma takie pieniądze? W tej
chwili kończymy badanie klimatu rozwoju przedsiębiorczości. Jednak jeśli jest
7380 podmiotów gospodarczych, z czego małych przedsiębiorstw jest najwięcej, a
duże mają problemy - to wiadomo, że nie będzie to lekarstwo na bezrobocie.
Dodam, że największym zakładem w powiecie jest szpital, którego w żaden sposób
nie można zrestrukturyzować. Proszę zwrócić uwagę, że jesteśmy bardzo mocno
skrępowani różnymi "niemożnościami". Nie chcę tu robić ściany płaczu, ale
przyznam, że kiedyś na zjeździe Związku Powiatów ktoś wpadł na pomysł zawiązania
"stowarzyszenia starostów niemożności działania społecznego". Oczywiście,
staramy się nie poddawać. "Wychodzimy ze skóry", żeby z tych marnych groszy,
które mamy z tablic rejestracyjnych - bo to jest nasz jedyny dochód - coś
zrobić.
Posłanka Alicja Olechowska /PO/ : Chcę odnieść się do wystąpienia
prezesa Wojciecha Kadłubańskiego z Polskiej Organizacji Turystycznej, który
poruszył tematy dotyczące lokalnej organizacji turystycznej. Mam wrażenie, że za
mało jest imprez lokalnych, które są promowane w ośrodkach POT na zasadzie
imprez zorganizowanych, czyli takich, które mogłyby przez Polskę tworzyć jakiś
określony program. Uważam, że turyści zagraniczni przyjeżdżający do Polski
lokują się zazwyczaj w sprawdzonych tradycyjnych miejscach, natomiast nie
penetrują naszego kraju, nie szukają nowych miejsc. Polska jest małym krajem i
takie podróże autokarowe po Polsce mogłyby odbywać się częściej i nie skupiać
się tylko na jednym regionie. Wówczas niejeden region mógłby skorzystać z ruchu
turystycznego i te imprezy mogłyby być ciekawsze. Wiem o tym, że tacy
touroperatorzy innych państw organizują po Polsce tego typu wycieczki. Kilka dni
temu w swoim regionie na Mazowszu zorganizowałam, przy udziale prezesa Polskiej
Organizacji Turystycznej, spotkanie lokalnej organizacji turystycznej, na którym
mówiono, że Mazowsze - poza Warszawą - ma małe szanse rozwoju turystyki,
natomiast miałoby taką szansę pod warunkiem, gdyby turysta przyjeżdżający np. do
Krosna mógł przejechać na drugą stronę Polski i po drodze wstąpiłby na Mazowsze.
Być może na Mazowszu nie ma tak atrakcyjnych miejsc, jak tu, ale hotele czy inne
miejsca noclegowe mogłyby zarobić, a turysta mógłby pojechać na jeden dzień do
Warszawy. Państwo również macie taką szansę, ponieważ tutejsze produkty
turystyczne i inne są znacznie tańsze niż np. w Zakopanem czy pod Krakowem.
Podsuwam zatem pomysł na tworzenie organizacji gospodarczych, które zajęłyby się
przewozem turystów i pokierowaniem turystów w inne określone miejsca. Poza tym
wydaje mi się, że macie państwo wielkie możliwości ku temu, żeby dostosować
swoje programy turystyczne do innych produktów turystycznych. Jestem posłanką z
okręgu warszawskiego i mam kontakt z niektórymi szkołami dla dzieci
niepełnosprawnych z Warszawy i pod Warszawą. W Warszawie i pod Warszawą
notorycznie brakuje takiego produktu, jak miejsca na zielone szkoły dla dzieci
niepełnosprawnych. Myślę, że ta potrzeba mogłaby być doskonale zaspokajana na
tym terenie. Uważam też, że można by założyć fundację, która poszukałaby środków
na zorganizowanie spływu Jasiołką. Znam przykłady organizacji turystycznych,
które założyły takie fundacje na jeden konkretny cel. Myślę, że przy pomocy
Agencji Rozwoju Regionalnego uzyskalibyście państwo informacje na temat
pozyskania funduszy unijnych na dofinansowanie tego celu.
Poseł Władysław Stępień /SLD/ : Na wstępie, w imieniu
parlamentarzystów podkarpackich, chciałbym podziękować za to, że Komisja
Gospodarki przyjechała do nas i wyraziła wolę promocji turystki tej pięknej
ziemi. Drugie podziękowanie składam na ręce prezesa Polskiego Towarzystwa
Turystycznego za złożoną ofertę pomocy. Premier Jerzy Hausner, mówiąc o
możliwościach rozwoju gospodarczego, powiedział wyraźnie, że samorządy
województwa podkarpackiego mają jedne z najciekawszych programów możliwości
finansowania rozwoju gospodarczego ze środków Unii Europejskiej. Chciałbym w
związku z tym prosić pana przewodniczącego, aby w dokumencie, z którym
ewentualnie Komisja zwróci się do rządu, znalazła się prośba, by tutejsze
wnioski były przez rząd wspierane i aby środki unijne trafiały na Ziemię
Podkarpacką. Chciałbym też prosić wszystkie samorządy, abyście państwo
przekazywali tutejszym parlamentarzystom różne propozycje, uwagi, które
moglibyśmy wykorzystywać na posiedzeniach Komisji w Warszawie - np. przy pracach
nad nową ustawą o finansowaniu samorządów. Czekamy na uwagi - w jakim kierunku
ma iść pomoc, co Komisja Gospodarki może uczynić w sensie systemowym i jak może
promować interesy lokalne.
Właścicielka gospodarstwa agroturystycznego w Zyndranowej Maria Rosół
: Zyndranowa jest pięknie położona. Znajduje się w niej jedyne w Polsce Muzeum
Kultury Łemkowskiej. Do naszej wsi zjeżdżają turyści z całego świata. Jest tylko
jeden problem - nie ma dobrego dojazdu. Mamy bardzo złą drogę. Rokrocznie zalewa
nas też potok Panna. Kilkakrotnie zwracałam się do spółki wodnej w Rzeszowie o
uregulowanie potoku. Odpowiedź jest jedna - brak środków. Zyndranowa jest tylko
15 km od Dukli. Serdecznie zapraszam. W naszym domu jest 20 miejsc noclegowych.
Każdy pokój posiada łazienkę z własnym węzłem sanitarnym. W gospodarstwie
znajduje się gabinet medycyny naturalnej i gabinet masażu - jestem
rehabilitantem. Żywienie jest w oparte na własnych produktach naturalnych -
piekę nawet chleb. Teren jest pięknie zagospodarowany. Jest oczko wodne, kominek
do grilla, jest scena, na której dzieci mogą tańczyć i bawić się. Jest także
plac zabaw, boisko sportowe. Wspominano o zielonych szkołach dla dzieci
niepełnosprawnych. U mnie są pełne warunki do prowadzenia tego typu szkoły,
ponieważ wszystko jest na poziomie parteru. W dodatku mam konia do hipoterapii i
psa do dogoterapii, ponieważ mam wnuka niepełnosprawnego. Serdecznie jeszcze raz
zapraszam.
Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : To właśnie jest przykład konkretnych
produktów, z których - nawet jeśli są bardzo dobre - trudno korzystać przez
braki w infrastrukturze. Wczoraj spóźniliśmy się na posiedzenie w Stalowej Woli
m. in. ze względu na trudności z dojazdem. Na pewno sprawa poprawy
infrastruktury znajdzie swoje miejsce w wystąpieniu Komisji Gospodarki.
Prezes Towarzystwa Turystycznego "Karpaty" w Krośnie Adam Ferenc :
Zacznę od apelu - dajmy szansę mieszkańcom Podkarpacia, stawiając gospodarkę
całego regionu na turystykę. Niech dobrym przykładem będzie tu Eugeniusz
Kwiatkowski - wielki, mądry Polak, którego decyzje pozwoliły przeobrazić niegdyś
małą osadę rybacką na nowoczesny, pełnomorski Port Gdynia. Taką szansą dla nas
jest zdecydowane postawienie na profesjonalną turystykę w naszym regionie. A
wyznacznikiem, drogowskazem na tej drodze niech będzie nasze pionierskie
opracowanie pt. "Program budowy specjalnego regionu turystycznego Karpaty"
obejmujący nie tylko Duklę i powiat krośnieński, ale siedem powiatów
południowo-wschodniej części województwa podkarpackiego. Jesteśmy przekonani, że
jest to jedyna realna szansa, aby umożliwić mieszkańcom tej uroczej krainy, o
czystym środowisku naturalnym, wejście na ścieżkę szybkiego i trwałego rozwoju
gospodarczego. Ten region to wspaniały kamień, który po uszlachetnieniu go
stanie się drogocennym brylantem. Myślę, że nie trzeba nikomu udowadniać, że ten
kierunek postępowania, to obecnie jedyna okazja, aby ożywić upadającą gospodarkę
na Podkarpaciu, która nie może liczyć na jakiś boom przemysłowy czy rolniczy. Od
dawna wielu na świecie wykorzystuje swoją szansę w turystyce. Nikt na dobrej,
profesjonalnej turystyce nie stracił. Przykładem niech tu będzie Szwajcaria,
Austria, Anglia. Opracowany przez nas program budowy specjalnego rozwoju
turystycznego ma tę zaletę - mimo, iż jest to program kosztowny - że może być
realizowany małymi segmentami i może szybko dawać efekty. Na przykład budując
małą zaporę wodną na rzece górskiej uzyskuje się od razu energię, zbiornik
rekreacyjny i zabezpieczenie przed powodzią.
Właściciel gospodarstwa w gminie Dukla Bogusław Sarat : Zdeptałem ten
region wzdłuż i wszerz i chciałbym dodać kilka informacji o sprawach, których
nikt nie poruszał. Te ziemie bardzo dużo przeszły. To jest pogranicze. Każda
wieś była wielokrotnie niszczona. Mnóstwo tu cmentarzy. W 1977 r. brałem udział
w akcji, której celem było ratowanie tych cmentarzy. Jestem także członkiem rady
nadzorczej sporej firmy w Lublinie. Postanowiłem, że zainwestuję pieniądze w
coś, co da przyszłość moim dzieciom. Kupiłem działkę w Starym Łupkowie, kupiłem
- po wielkich bólach - działkę w Czeremsze, chcę ratować zabytki budownictwa
drewnianego. Mam decyzje o warunkach zabudowy na dwa siedliska w miejscu o
wspaniałych walorach krajobrazowych, na najstarszym trakcie węgierskim. Chcę na
to miejsce przenieść budynki drewniane i zbudować oczyszczalnię ścieków. Na
terenie gminy spotkałem się z życzliwym przyjęciem, w starostwie w większości
również, chociaż nie można tego powiedzieć o wydziale budownictwa i architektury
- w tej sprawie złożyłem nawet stosowne pismo u starosty. Uważam, że dla nowych
potencjalnych inwestorów powinny być dostępne niskooprocentowane kredyty na tzw.
osiedlanie się. Wielu ludzi chce budować w miejscach, gdzie nie ma wsi, a kiedyś
były wsie. Prawo gminne na to pozwala, miejscowy plan zagospodarowania
przestrzennego również. Niestety, brak jest możliwości uzyskania pomocy ze
środków unijnych. Byłem w Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Boguchwale i sam się
przekonałem, że trudno to "rozgryźć". Stąd prośba do państwa, by uwzględnić w
programach pomocowych kwestie związane z aktywizacją terenów niskozasiedlonych,
ale o wysokich walorach krajobrazowych. Chodzi o to, by na te tereny wprowadzać
ludzi. Uważam też, że powinny być możliwości częściowego umarzania kredytu,
jeżeli kredytobiorca utworzy w gospodarstwie miejsca pracy. Jest jeszcze jedna
sprawa. Podczas prezentacji pokazywane były stare chałupy łemkowskie, które
zupełnie niszczeją. Otóż one niszczeją dlatego, że chcąc przenieść taką chałupę
trzeba załatwić pełną dokumentację do pozwolenia na budowę, m. in. przedstawić
indywidualny projekt. Taki projekt kosztuje co najmniej 6 tys. zł. W efekcie
chałupy niszczeją albo są rozbierane na opał. Chodzi więc o to, by dla ludzi
chcących ratować zabytki architektury uprościć tę procedurę.
Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : Wszystkie zgłoszone uwagi, propozycje
skrzętnie notujemy. Ponieważ jutro w zasadzie sprawy związane z turystyką,
rozwojem regionalnym w jakimś sensie będą kontynuowane, więc proponuję, aby
posłowie zrezygnowali ze swych wypowiedzi na rzecz przedstawicieli strony
rządowej. Czy jest sprzeciw wobec tej propozycji? Nie widzę. Zatem zamykam
dyskusję. Proszę o zabranie głosu przez przedstawiciela Agencji Restrukturyzacji
i Modernizacji Rolnictwa.
Przedstawiciela Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Jadwiga
Walczak : Z wypowiedzi wynika, że państwo byliście najbardziej
zainteresowani kredytami na turystykę i rzemiosło, czyli małą przedsiębiorczość.
W zakresie turystyki będzie lada dzień uruchomiony program SAPARD w działaniu IV
- "Różnicowanie działalności gospodarczej na obszarach wiejskich". Ten program
jest już po audycie. Audyt wypadł pomyślnie, więc nie sądzę, żeby były tu jakieś
przeszkody. Program SAPARD jest w zasadzie dla wszystkich: dla rolników
posiadających ziemię, dla przedsiębiorców, dla gmin, jednostek pozarządowych,
stowarzyszeń, izb rolniczych. Z tym, że z działania IV - tworzenie źródeł
dodatkowego dochodu - pieniądze są przeznaczone dla tych ludzi, którzy posiadają
gospodarstwo rolne. Mogą oni uzyskać pomoc finansową na drobną wytwórczość,
roboty budowlane lub instalacyjne, usługi transportowe, magazynowanie lub
przechowywanie towarów, tworzenie firmy prowadzącej rachunkowość, doradztwo dla
sąsiadów. Przypominam, że SAPARD to dofinansowanie w 50 proc. po zakończeniu
etapu, bądź zakończeniu całości zadania. Dofinansowanie nie może przekroczyć
kwoty 40 tys. dla jednego rolnika. Drugi program przeznaczony jest dla
przedsiębiorców. Pomoc może być udzielona na przedsięwzięcia w zakresie usług
dla gospodarstw rolnych, drobnej wytwórczości, rzemiosła lub rękodzielnictwa,
usług dla ludności, robót budowlanych, usług transportowych, usług magazynowania
i przechowywania. Warunek jest taki, że przedsiębiorca musi utworzyć miejsca
pracy albo je utrzymać. Maksymalna kwota dopłaty wynosi 210 tys. zł na całe
przedsięwzięcie, nie może jednak wynosić więcej niż 35 tys. zł na utworzenie
jednego miejsca pracy. Ze środków SAPARD można m. in. wybudować lub wyremontować
obiekty, w których będą tworzone jakieś produkty, można zakupić maszyny,
narzędzia, można wyposażyć w sprzęt turystyczny lub rekreacyjny
przedsiębiorstwa, które będą świadczyły usługi turystyczne, sportowe,
terapeutyczne i rekreacyjne. Można też kupić środek transportowy - przynajmniej
dla 8 pasażerów - żeby dowozić turystów do określonych miejsc. Można również
zagospodarować teren wokół ośrodka turystycznego, przeprowadzić roboty
budowlane, instalacje elektryczne itd. W skład tych kosztów kwalifikowanych
wchodzi też studium wykonalności programu oraz podatek VAT, jeśli nie był
wcześniej odliczony. Ostatni program SAPARD to "Publiczna infrastruktura
turystyczna na obszarach wiejskich". Myślę, że właśnie z tego programu mogłaby
skorzystać gmina Dukla. Program jest przeznaczony dla gmin, związków gmin i
wszystkich organizacji pozarządowych i stowarzyszeń. W zakresie inwestycyjnym
jest to pomoc w budowie lub remontach publicznej infrastruktury turystycznej, w
organizacji i tworzeniu struktury komunikacji lokalnej oraz w tworzeniu systemów
informacji turystycznej w gminach. Tu również dopłata jest w wysokości 50 proc.
kosztów, a kwota nie może przekroczyć 130 tys. zł. Następne programy - tym razem
krajowe - dotyczące turystyki, to dwie linie kredytowe. Jedna - kredyty
inwestycyjne, podstawowe. Druga - kredyty na tworzenie nowych miejsc pracy.
Obydwie linie do 28 września mają oprocentowanie 6 proc., a od 29 września
będą miały oprocentowanie około 3 proc. - w tej chwili trwają wyliczenia. W
ramach kredytu na inwestycje podstawowe od tego roku można remontować, adaptować
mieszkania i budynki gospodarcze, które będą służyły agroturystyce. O kredyty z
tych dwóch linii trzeba ubiegać się w banku, po zasięgnięciu opinii ośrodka
doradztwa rolniczego. Jeśli chodzi o program SAPARD, wnioski należy składać w
oddziałach regionalnych ARiMR. Jeszcze raz podkreślam - program SAPARD jest
bezzwrotną dotacją po zakończeniu etapu, bądź całego przedsięwzięcia. Dodam, że
jeszcze do końca tego roku można również skorzystać z pożyczki na małą
przedsiębiorczość. Jest to pożyczka nieoprocentowana, jedynie jednorazowo za
obsługę bank pobiera prowizję w wysokości 6 proc. Pożyczka może być wykorzystana
na wszystkie rodzaje działalności, które są przeznaczone na tworzenie nowego
miejsca pracy - w tym również w turystyce. Nie mogę państwu powiedzieć, co
będzie po akcesji Polski do Unii Europejskiej, ponieważ jeszcze nie ma żadnych
dokładnych informacji.
Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : Dziękujemy za te konkretne informacje,
choć nie mogę się oprzeć, by powiedzieć, iż jednym z problemów, z którymi na co
dzień borykają się rolnicy, działacze samorządowi, jest bardzo ograniczony
dostęp do informacji. Jeżdżąc po Polsce niejednokrotnie spotykam się z
wypowiedziami, że nie ma żadnych programów. Tu przedstawicielka z ARiMR mówi, że
są i pożyczki dla małych przedsiębiorców, i kredyty inwestycyjne, i kredyty na
nowe miejsca pracy, i dotacje na różne przedsięwzięcia. Sądzę, że Ministerstwo
Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa
powinni zastanowić się nad programem informacyjnym. Ta informacja powinna być
głębsza, szersza, docierająca do większej rzeszy odbiorców. Być może wtedy
dynamika rozwoju byłaby większa, bo wykorzystanie byłoby większe. Jutro będziemy
kontynuować - przy okazji tematu "Rozwój przedsiębiorczości poza rolnictwem w
gminach wiejskich we wschodnim regionie Polski, na przykładzie województwa
podkarpackiego" - nasze rozważania, w związku z czym przedstawiciele rządu będą
mogli uzupełnić swoje wypowiedzi. Na zakończenie chciałbym zwrócić uwagę
samorządowców na tzw. instytucję obligacji przychodowych. Obligacje przychodowe
dają możliwość korzystania z pieniędzy, ale pod określone przedsięwzięcia, gdzie
zabezpieczeniem obligacji jest planowany w przyszłości przychód. Jest to - moim
zdaniem - wspaniałe rozwiązanie, ponieważ bardzo mocno uatrakcyjnia emitenta
obligacji, a zarazem bardzo poważnie zmniejsza ryzyko obligatoriusza, co
oznacza, że łatwiej pozyskać kogoś, kto poprowadzi emisję. Niestety do tej pory
żadna gmina, żaden samorząd nie skorzystał z tej możliwości - a wprowadzono ją 3
lata temu. Dlatego - korzystając z tego, że mówimy o sprawach związanych z
potrzebą posiadania środków własnych na przedsięwzięcia inwestycyjne, w tym
środków na "skonsumowanie" pomocy unijnej - przypominam państwu o takiej
możliwości i sugeruję zainteresowanie się instytucją obligacji przychodowych.
Jeszcze kilka słów w sprawie Łańcuta. Otóż po wczorajszej wizycie zastanawiamy
się, na ile tak fantastyczny, wspaniały obiekt - a zarazem o takiej skali
znaczenia dla całej kultury polskiej - jest dobrze sklasyfikowany w układzie
podległościowym. Z dużym zdziwieniem dowiedzieliśmy się bowiem, że taki obiekt
podlega marszałkowi województwa, a nie ministrowi kultury. Kto wie, czy problemy
finansowe tego obiektu i osób nim zarządzających nie wynikają właśnie z tego
umiejscowienia. Dlatego Komisja Gospodarki zastanowi się, czy w tej sprawie nie
trzeba wystąpić do rządu i wojewódzkiego samorządu o przeanalizowanie tej
sytuacji. Wydaje się, że Łańcut powinien być zaliczany do dóbr kultury narodowej
i podlegać bezwzględnie opiece całego państwa, całego narodu - a więc rządu,
który naród reprezentuje - a nie jednego regionu. Podczas dzisiejszego
posiedzenia przewinęło się wiele tez, postulatów, uwag. Sądzę, że jutro padną
następne. W związku z tym nie będę teraz podsumowywał dzisiejszego posiedzenia.
Chciałbym jedynie zaapelować - jeżeli macie państwo jeszcze jakieś konkretne
postulaty i wnioski, proszę skierować je na adres sekretariatu Komisji
Gospodarki. Jeśli jutro postanowimy, że wystąpimy do rządu z dezyderatem bądź
stanowiskiem czy opinią w sprawach, o których dzisiaj mówiliśmy, na pewno je
wykorzystamy. Dziękuję wszystkim. Zamykam posiedzenie Komisji Gospodarki
źródło: Sejm RP
[hotelarze.pl] |