hotelarze.pl   hotel.pl
  Turystyka   Hotelarstwo    Gastronomia Dzisiaj:  English  
HOTELARSTWO
Hotel
Marketing i sprzedaż
 
GASTRONOMIA
Gastronomia
Kelnerstwo
Kuchnia
Urządzenia gastronomiczne
 
TURYSTYKA
Turystyka
 
KSIĘGARNIA
Zapraszamy do księgarni
 
Pomoce naukowe-hotelarstwo
Hotelarz online - testy dla hotelarzy
Zadania praktyczne dla hotelarzy
Zadania i testy egzaminacyjne
DLA NAUCZYCIELI
Praktyki, Staże

Pomoce naukowe-gastronomia
Hotelarz online -testy z gastronomii
 
Pomoce naukowe-turystyka
Hotelarz online - testy z turystyki
Zadania praktyczne
Zadania i testy egzaminacyjne  
PRZEPISY PRAWNE
dot. obiektów hotelarskich
dot. ochrony przeciwpożarowej
prawo żywnościowe
 
KONFERENCJE, KONKURSY
Konferencje, szkolenia ...
Relacje z konkursów
 
TARGI
Targi turystyczne
Relacje z targów
 
ORGANIZACJE BRANŻOWE
Organizacje turystyczne
Organizacje kucharzy
 
EKSPERCI
Hotelarstwo
Gastronomia
ARCHIWUM WIADOMOŚCI
2011
2010
2009
2008
2007
2006
2005
2004
 

Jeśli pragniesz otrzymywać informacje o nowościach na stronie - podaj swój

 adres e-mail



Zapisz się
Wypisz się


Jeden z zaledwie czterech 7-gwiazdkowych hoteli na świecie The Beijing 7-star Morgan Plaza został oddany gościom tuż przed otwarciem Olimpiady w Pekinie. Goście zatrzymujący się w tym 48-piętrowym hotelu mają do dyspozycji teren o powierzchni prawie 10 ha, gdzie mogą znaleźć centra handlowe, modne apartamenty, najlepszą na świecie restaurację japońską, a nawet świątynię.

Liniowiec marzeń Queen Victoria - powstała w 2007 r., ale zanim to się stało, zbierano opinie osób podróżujących Queen Elizabeth i Queen Mary. To dwie siostry Viktorii - wszystkie należą do eleganckiej linii Cunard. Na statku o długości 294 metrów, szerokości 32 metrów i wysokości 55 metrów, znajduje się m.in.: okazałe lobby z dziełami sztuki, 8 restauracji i barów, kluby nocne, sale klubowe, teatr, kino, kasyno. Jest też SPA, fitness center, baseny i jacuzzi. Wszystko w pięknych, stylowych wnętrzach, które mają zapewnić jak najwyższą jakość wypoczynku. Na wycieczkowcu są atrakcje niespotykane na innych liniowcach, m.in. prywatne loże w trzypiętrowym Royal Court Theatre, pierwsze na świecie pływające muzeum, dwupiętrowa biblioteka z drewnianą boazerią, sześcioma tysiącami wolumenów z całego świata oraz pięknymi spiralnymi schodami, konserwatorium w stylu kolonialnym z fontanną tonącą w zieleni i ruchomym szklanym dachem, trasa do joggingu czy sekretna wiktoriańska alkowa. Na pokład liniowiec zabiera 2 tys. pasażerów. Oddaje im do dyspozycji ponad 1000 kabin. O ich komfort dba załoga licząca 900 osób. Najtańszy bilet na rejs kosztuje niecałe 1000 euro, najdroższy, np. dookoła świata, kosztuje ok. 8 tys. euro.

Podstawowym wskaźnikiem w hotelarstwie są zrealizowane, dzienne obroty każdego wybudowanego pokoju. RevPar jest otrzymywany z iloczynu współczynnika wynajmu pokoi (frekwencja = liczba sprzedanych pokojonocy / liczba pokoi x 100 %) i średniej ceny za pokój (ADR).
uwaga: RevPAR nie bierze pod uwagę dochodów z innych usług hotelu, takich jak restauracje, spa, przystanie, kasyna itp. Przykład:

- średnia frekwencja : 50,76%
- średnia cena w złotych za dobę
  hotelową: 237,83 zł,
- wskaźnik REVPAR wynosi: 120,73zł
 

Punkt rentowności działalności hotelarskiej (Lmin) - jest to minimalna liczba miejsc noclegowych lub pokoi jaką należy sprzedać, aby zapewnić pokrycie kosztów
Lmin = Ks/(c-kz)
Ks-całkowite koszty stałe; c-cena pokoju lub miejsca noclegowego; kz -jednostkowe koszty zmienne przypadające na jedno miejsce noclegowe lub pokój

Hotspot - to otwarty i dostępny publicznie punkt dostępu, umożliwiający dostęp do Internetu za pomocą sieci bezprzewodowej (WiFi). Hotspoty najczęściej instalowane są hotelach, restauracjach, centrach handlowych, na lotniskach, dworcach, szpitalach i uczelniach. Dzięki nim posiadacze przenośnych komputerów wyposażonych w kartę sieciową standardu 802.11 mogą podłączyć się do Internetu. Czasami usługa taka jest bezpłatna.

Marketing - najważniejszy cel:  dotarcie z właściwym komunikatem do właściwych osób za najniższą cenę.

M-Marketing (mobile marketing) - są to wszystkie formy realizacji strategii komunikacyjnych, wynikających z planu marketingowego, przy pomocy telefonu komórkowego i z wykorzystaniem jego możliwości. Do narzędzi M-Marketingu należą SMS-y, MMS-y i EMS-y - wiadomość głosowa, przetworzona elektronicznie. Usługi te zrobiły błyskotliwą karierę i są obecnie najchętniej wykorzystywane, głównie ze względu na swą prostotę i niskie koszty. M-Marketing można zastosować w serwisach informacyjnych, w konkursach konsumenckich czy w głosowaniu w konkursach.

Event - wydarzenie,  spotkanie (towarzyskie, mecz), zawody.
Event - rozumiemy jako każdą formę wydarzenia typu handlowego albo promocyjnego  o charakterze bardziej masowym, jak np. koncert.
Najważniejsze elementy dobrego eventu to: oryginalność, odwaga pomysłu i spójność projektu z komunikacją marki.

non-event - fiasko

TURYSTYKA

 

Biuletyn nr: 1932/IV
Komisja: Komisja Gospodarki /nr 124/
Data: 18-06-2003
Mówcy: Poseł Jan Antochowski (SLD)
Poseł Jerzy Budnik (PO)
Członek Zarządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego Janusz Cichoń
Prezes Warmińsko-Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego Bożena Cybulska
Dyrektor Oddziału Warmińsko-Mazurskiego Polskiej Izby Turystycznej Andrzej Dowgiałło
Członek władz naczelnych Polskiej Izby Turystyki Jarosław Grabia
Poseł Zbigniew Kaniewski (SLD)
Przedstawiciel Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości Tomasz Klimczak
Prezes Polskiej Izby Turystycznej Jan Korsak
Prezes Polskiej Organizacji Turystycznej Andrzej Kozłowski
Wiceprzewodniczący Oddziału Warmińsko-Mazurskiego Polskiej Izby Turystycznej Krzysztof Markocki
Burmistrz Miasta Ostróda Jan Nosewicz
Posłanka Alicja Olechowska (PO)
Poseł Paweł Poncyljusz (PiS)
Poseł Adam Szejnfeld (PO)

18 czerwca 2003 r. Komisja Gospodarki, obradująca na wyjazdowym posiedzeniu w Starych Jabłonkach, pod przewodnictwem posła Adama Szejnfelda /PO/,

- przeprowadziła dyskusję na temat "Turystyka szansą rozwoju gospodarczego Warmii i Mazur".

W posiedzeniu udział wzięli przedstawiciele: lokalnych władz samorządowych z członkiem zarządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego Januszem Cichoniem, Polskiej Izby Turystycznej z prezesem Janem Korsakiem oraz Polskiej Organizacji Turystycznej z prezesem Andrzejem Kozłowskim.

Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : Otwieram drugi dzień obrad Komisji Gospodarki. Temat posiedzenia jest adekwatny do miejsca naszego pobytu, bowiem ten temat to: "Turystyka szansą rozwoju gospodarczego Warmii i Mazur". Niewątpliwie ten region oraz wybrzeże Bałtyku i góry są najczęściej odwiedzane przez turystów polskich i zagranicznych. Dzisiaj będziemy rozmawiać o tym, co w takich regionach przeszkadza, a co pomaga w rozwoju turystyki oraz jak wykorzystać doświadczenia regionów stricte turystycznych do powstania ośrodków turystycznych w Polsce centralnej i zachodniej. Wiem, że organizacje turystyczne, łącznie z Polską Organizacją Turystyczną, pracują nad tym, aby w miejscowościach turystycznych wydłużyć letni i zimowy sezon turystyczny, oraz nad uaktywnieniem władz lokalnych do tworzenia bazy turystycznej w tych miejscowościach, które mają atrakcyjne warunki krajobrazowe, klimatyczne itp. Chodzi o to, aby "pisarską" aktywność tych władz, dotychczas przejawiającą się w tworzeniu różnych strategii i planów rozwoju turystyki, zamienić na konkretne działania. Na ten temat wypowiedzą się nasi goście. Pierwszy wystąpi prezes Polskiej Organizacji Turystycznej, pan Andrzej Kozłowski. Kolejnymi mówcami będą: członek Zarządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego, pan Janusz Cichoń oraz dyrektor Oddziału Warmińsko-Mazurskiego Polskiej Izby Turystycznej, pan Andrzej Dowgiałło. Po tych trzech wystąpieniach odbędzie się dyskusja. Porządek dzisiejszy obrad został rozszerzony o punkt dotyczący rozpatrzenia ponownej odpowiedzi rządu na dezyderat Komisji w sprawie wsparcia rozwoju turystyki i promocji turystycznej Polski. Przypomnę, że poprzednia odpowiedź nas nie usatysfakcjonowała i dlatego wystąpiliśmy do rządu o jej uzupełnienie. Dzisiaj zdecydujemy ostatecznie czy przyjmiemy odpowiedź rządu na ten dezyderat, czy jej nie przyjmiemy. Chciałbym, aby także przedstawiciele organizacji turystycznych wyrazili swój pogląd na temat wyjaśnień rządu, bo przecież ten dezyderat wystosowaliśmy m.in. w interesie branży turystycznej. Jeżeli nikt nie zgłosi uwag lub wniosków do porządku obrad, to uznam, że został on przyjęty. Nikt się nie zgłosił, a zatem przystępujemy do realizacji pierwszego punktu porządku obrad. Oddaję głos panu prezesowi Andrzejowi Kozłowskiemu.

Prezes Polskiej Organizacji Turystycznej Andrzej Kozłowski : W swoim wystąpieniu skupię się na zagadnieniach charakterystycznych dla regionów turystycznych, przy czym uwypuklę działania podejmowane przez Polską Organizację Turystyczną oraz działania podejmowane w regionie warmińsko-mazurskim w zakresie promocji turystyki i produktów turystycznych. Turystyka, jako dziedzina gospodarki, jest tworzona i realizowana przez społeczność lokalną. W konkretnych miejscowościach tworzona jest baza turystyczna, produkty turystyczne i organizowane różne atrakcje dla turystów. Tam powstają oferty turystyczne, które są promowane na szczeblu regionalnym, a także na szczeblu ogólnopolskim, gdzie realizowana jest promocja polskiej turystyki za granicą. Warmia i Mazury należą do tych regionów turystycznych Polski, które zostały skutecznie wypromowane za granicą i jest on od lat dobrze znany turystom krajowym. Można także powiedzieć, że zarówno sukcesy, jak i problemy turystyki w tym regionie, są charakterystyczne dla innych regionów. Prawda jest taka, że region Warmii i Mazur może żyć przede wszystkim z turystyki. W tej części Polski nie powstaną duże zakłady przemysłowe. Rozwój tego regionu jest ściśle związany z rozwojem usług turystycznych i w jakiejś mierze zależy od rozwoju rolnictwa. Ustawy stanowiące o działalności jednostek samorządu terytorialnego stworzyły warunki do uaktywnienia społeczności lokalnej. Na terenie Warmii i Mazur społeczności lokalne wykorzystały swoje możliwości do rozwoju turystyki. Jest to jeden z nielicznych regionów w Polsce, który ma profesjonalnie opracowaną strategię rozwoju tej dziedziny. Dokument ten został przyjęty przez Urząd Marszałkowski, ale także tego rodzaju dokumenty zostały opracowane na szczeblu powiatów. Niestety, wskutek zdynamizowania się aktywności społeczności lokalnej w dziedzinie turystyki, w pewnym stopniu załamało się zarządzanie polską turystyką. Powstała luka pomiędzy centralą a regionem i między regionem a społecznością lokalną. Dzisiaj istnieje potrzeba naprawienia tego stanu rzeczy i kontynuowania działań mających na celu udrożnienie systemu zarządzania turystyką. Mogę powiedzieć, że już dobiega końca etap budowania powiązań Polskiej Organizacji Turystycznej ze szczeblem regionalnym, ponieważ w 13 województwach zostały utworzone regionalne organizacje turystyczne, które są organizacjami współpracy jednostek samorządu terytorialnego i przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą w branży turystycznej. Z przykrością muszę stwierdzić, że w województwie warmińsko-mazurskim nie powstała jeszcze ani jedna organizacja turystyczna na szczeblu lokalnym, ale też muszę dodać, że trwają prace nad ich powołaniem w Gołdapi i Ostródzie. Chcę prosić Urząd Marszałkowski i Regionalną Organizację Turystyczną o wypracowanie wspólnego planu tworzenia lokalnych organizacji turystycznych. Region warmińsko-mazurski włącza się do imprez organizowanych lub współorganizowanych przez Polską Organizacją Turystycznej, mających na celu promowanie polskiej turystki. Uczestniczy on we wszystkich krajowych i międzynarodowych targach turystycznych. Jest on bardzo aktywny w organizowaniu podróży studyjnych dla turoperatorów i dziennikarzy zagranicznych.

Można powiedzieć, że w tym regionie są realizowane podstawowe aspekty działania promocyjnego. Słabą stroną tych działań jest brak różnego rodzaju materiałów, które promują cały region Warmii i Mazur. Wiele jest wydawnictw dotyczących walorów turystycznych poszczególnych miejscowości, natomiast brakuje podstawowych materiałów o regionie i o produktach turystycznych w całym regionie. Niedawno Polska Organizacja Turystyczna zapytała polskie ośrodki informacji turystycznej, jakie jest zapotrzebowanie na tego rodzaju materiały. Ośrodki oszacowały, na podstawie kierowanych do nich zamówień, że w sumie potrzebują 146 tys. sztuk, z czego 50 proc. w wersji niemieckiej, a pozostałe 50 proc. w wersjach francuskiej, włoskiej, hiszpańskiej i węgierskiej. Tymczasem władze województwa warmińsko-mazurskiego są wstanie sfinansować nakład podstawowego folderu w granicach 10-15 tys. sztuk, co stanowi zaledwie 10 proc. potrzeb w tym zakresie. Dlatego chcę zgłosić oficjalnie, że konieczne jest wspólne działanie Regionalnej Organizacji Turystycznej, Urzędu Marszałkowskiego i Polskiej Organizacji Turystycznej na rzecz zwiększenia nakładu materiałów informacyjnych oraz potrzebne jest wsparcie finansowe przez Polską Organizację Turystyczną. Przekażę państwu informacje, co Polska Organizacja Turystyczna może zrobić m.in. dla tego regionu. Zainicjowaliśmy utworzenie banku produktów turystycznych, gdyż wiemy, że rynek krajowy i zagraniczny oczekuje zróżnicowanych ofert w tym zakresie. Już nie wystarczy poinformować potencjalnego turystę o pięknych jeziorach i krajobrazach, bo jego interesuje także, czym może dotrzeć do danego miejsca i ile zajmie mu to czasu oraz jakie proponuje mu się formy wypoczynku. W banku produktów turystycznych, który my prowadzimy, a który jest bazą dla budowania ofert przez krajowe biura podróży i przez turoperatorów zagranicznych, jest miejsce dla propozycji z tego regionu, bardzo bogatego w produkty turystyczne. Powracam do sprawy powoływania regionalnych i lokalnych organizacji turystycznych. W odpowiedzi rządu na dezyderat Komisji jest podana informacja, cytuję: "Obecnie działa w Polsce 8 regionalnych i 21 lokalnych organizacji turystycznych, natomiast kolejne 2 ROT i 18 LOT są w trakcie rejestracji w KRS. Liczba ta nie jest w pełni satysfakcjonująca...". Nie czas i miejsce, żeby wyjaśniać, dlaczego tak powoli przebiega proces tworzenia tych organizacji.

Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : Uważam, że jest czas i właściwe miejsce, żeby to wyjaśnić.

Prezes POT Andrzej Kozłowski : W ustawie o Polskiej Organizacji Turystycznej jest przepis stanowiący, że Polska Organizacja Turystyczna będzie inspirowała tworzenie regionalnych i lokalnych organizacji turystycznych. Nie muszę państwu wyjaśniać, że pojęcie "inspirować" nie niesie za sobą żadnych uprawnień i obowiązków oraz nakazu działania, natomiast zawsze mogę powiedzieć, że inspirowałem i nikt mi nie udowodni, że tego nie robiłem. W lutym ubiegłego roku funkcjonowała jedna regionalna organizacja turystyczna i zaledwie 7 lokalnych organizacji turystycznych. Obecnie na szczeblu regionalnym jest 8 organizacji turystycznych, a 5 organizacji ubiega się o zarejestrowanie. Występują pewne trudności z powołaniem regionalnych organizacji turystycznych w województwie mazowieckim, lubuskim i lubelskim. Dzięki wsparciu pani posłanki Alicji Olechowskiej i pana posła Marka Sawickiego udało się pobudzić działania na rzecz utworzenia takiej organizacji w województwie mazowieckim. W województwie lubuskim inicjatywy są blokowane przez pewną grupę osób z Urzędu Marszałkowskiego, natomiast nie potrafię wyjaśnić przyczyny, dla której nie powstała jeszcze regionalna organizacja turystyczna w województwie lubelskim. Muszę stwierdzić, że społeczności lokalne wykazują znacznie większy zapał i determinację w tworzeniu na tym szczeblu organizacji turystycznych. Dostrzegły one korzyści z połączenia działalności jednostek samorządu terytorialnego z lokalną branżą turystyczną. Aktualnie tworzonych jest ponad 50 lokalnych organizacji turystycznych. W planie pracy Polskiej Organizacji Turystycznej na 2004 r. zapisaliśmy te miejscowości turystyczne, w których powinny powstać lokalne organizacje turystyczne i ta kwestia będzie przedmiotem naszego szczególnego zainteresowania. Sądzę, że w tym roku będą już funkcjonowały wszystkie regionalne organizacje turystyczne i powołanych zostanie ponad 70 lokalnych organizacji turystycznych. Rozpoczęliśmy prace nad wprowadzeniem "karty polskiej" dla turystów zagranicznych, uprawniającej do korzystania z niższych cen. Wierzę, że właściciele obiektów turystycznych na terenie Warmii i Mazur będą udzielali zniżek turystom posiadającym takie karty. We wrześniu br. po raz pierwszy przyznamy certyfikaty Polskiej Organizacji Turystycznej dla najlepszych produktów turystycznych, wytypowanych wspólnie z urzędami marszałkowskimi i regionalnymi organizacjami turystycznymi. Brane będą pod uwagę tylko te produkty, które powstały w tym samym roku, w którym są przyznawane certyfikaty. Produkty uhonorowane certyfikatem Polskiej Organizacji Turystycznej będą promowane w kraju i za granicą. Na poprzednich posiedzeniach Komisji poświęconych turystyce mówiłem o polskim systemie informacji turystycznej. Na terenie Warmii i Mazur jest już 29 dobrze funkcjonujących punktów informacji turystycznej i zamierza się utworzyć następne 35 punktów. Mam przygotowane szczegółowe informacje o tym, co Polska Organizacja Turystyczna chce wesprzeć z zakresu turystyki na Warmiach i Mazurach w tym i następnym roku. Jestem w ciągłym kontakcie z władzami województwa i z prezesem Regionalnej Organizacji Turystycznej. Zorganizowaliśmy wspólnie seminarium na temat "Turystyka w przededniu wstąpienia do Unii Europejskiej", nieprzypadkowo w tym samym czasie, kiedy pan prezydent Aleksander Kwaśniewski odbywał w tym województwie spotkania przed referendum unijnym.

W tym seminarium wzięli udział burmistrzowie i wójtowie, którzy zgłosili ciekawe pomysły. Teraz wspólnie próbujemy je realizować. Wspomniałem poprzednio, że gdy chodzi o materiały informacyjne, to występują duże dysproporcje między możliwościami władz województwa warmińsko-mazurskiego a potrzebami w tym zakresie. Będziemy więc współfinansować podstawowy, wielonakładowy folder dotyczący Warmii i Mazur. Chcemy także wesprzeć finansowo wydawanie tzw. regionalnych wydawnictw. Przede wszystkim interesuje nas jedno wydawnictwo: hity turystyczne województwa warmińsko-mazurskiego, czyli pełna informacja o konkretnych produktach turystycznych, które są atrakcją tego województwa, łącznie z ich opisem, cenami i informacją, jak i czym można do nich dotrzeć. Na te podstawowe dane oczekują zagraniczni turoperatorzy. Taki informator powinien być także dostępny we wszystkich dużych obiektach hotelowych na terenie tego województwa, ponieważ duży procent turystyki przyjazdowej stanowi turystyka indywidualna. Na Warmię i Mazury przyjeżdżają przede wszyscy turyści z Niemiec. Nasz ośrodek informacji turystycznej w Berlinie wzmacnia "ciśnienie" rynku niemieckiego promowaniem tego regionu. Także sam region promuje się na tym rynku uczestnicząc w organizowanych tam targach turystycznych. Ważnymi dla Warmii i Mazur stają się rynki: włoski, francuski, węgierski i skandynawski. W związku z tym zaplanowaliśmy podróże studyjne dla dziennikarzy z tych krajów oraz prezentacje regionu dla turoperatorów. Na jednym z poprzednich posiedzeń Komisji mówiłem, że w maju ubiegłego roku rozpoczęliśmy działania promocyjne na rynkach wschodnich, które zaowocowały dużą liczbą turystów z Rosji i Ukrainy, którzy w sezonie zimowym przebywali w Zakopanem i innych miejscowościach górskich. Gdy chodzi o sezon letni, to turyści z tych krajów są zainteresowani Trójmiastem, a w szczególności Gdańskiem i Sopotem oraz regionem warmińsko-mazurskim. W związku z tym zintensyfikowaliśmy działania promocyjne na rzecz tego regionu. Dzięki wsparciu władz województwa warmińsko-mazurskiego udało nam się w tym roku zorganizować podróże studyjne po tym regionie dla rosyjskich oraz ukraińskich turoperatorów i dziennikarzy. Wzrasta zainteresowanie tym regionem wśród mieszkańców krajów nadbałtyckich. Staramy się reagować na te sygnały i np. przygotowujemy się do zorganizowania w październiku br. spotkania z przedstawicielami działających w tych krajach organizacji turystycznych. Wierzę, że wspólnie z władzami Warmii i Mazur uda nam się wiele zdziałać na rzecz promocji tego regionu, niemniej jednak uważam, że władze samorządu województwa powinny przeznaczyć w budżecie na 2004 r. więcej środków na realizację tego zadania. Aczkolwiek dotychczas była to znaczna pozycja wydatków budżetowych, to jednak nie była ona adekwatna do potrzeb. Nie oczekujmy, że wszystkie gminy zrozumieją, że muszą partycypować w promocji regionu warmińsko-mazurskiego, bo turystę zagranicznego najpierw interesują walory turystyczne tego regionu, a następnie wybiera on konkretną ofertę. Członkowie Komisji otrzymali bardzo ładny folder o atrakcjach Ostródy, ale informacje o atrakcjach tej i innych miejscowościach powinny się znaleźć w jednym wysokonakładowym folderze. Pan przewodniczący w słowie wstępnym prosił, aby powiedzieć o problemach tego regionu. Z pewnością będą o nich mówić gospodarze tego spotkania, natomiast ja zwrócę uwagę na jeden, bardzo poważny problem. Otóż istnieje realne niebezpieczeństwo, że w przyszłym roku zostaną zlikwidowane rejsy statkami po Kanale Ostródzko-Elbląski, który jest unikatowym obiektem w skali światowej i wzbudza ogromne zainteresowanie turystów.

W tym roku rejsy rozpoczęły się nie wiadomo dlaczego 15 maja, ale taką decyzję podjął Rejonowy Urząd Wód w Gdańsku, podczas gdy w innych krajach żegluga tego typu rozpoczyna się wtedy, gdy ze szlaku wodnego zejdą lody, czyli pod koniec marca. Im późniejsza data rozpoczęcia rejsu statkami po Kanale Ostródzko-Elbląskim, tym mniejsze dochody z tego tytułu w sytuacji, gdy brakuje pieniędzy na konserwację tego kanału, co doprowadzi do zaprzestania rejsów statkami. Ten problem był omawiany na wspomnianym przeze mnie seminarium. Wspólnie wystąpiliśmy do ministra środowiska o pomoc w jego rozwiązaniu. Uważam, iż nie stać nas na to, aby największa atrakcja Warmii i Mazur, unikalny pod względem technicznym szlak wodny nie był udostępniany turystom. Dlatego zwracam się do Komisji z prośbą, aby wystosowała do ministra środowiska dezyderat, lub w innej formie postulowała o podjęcie natychmiastowych działań, które uratują ten obiekt przed unicestwieniem. Jeśli chodzi o współpracę z regionalnymi i lokalnymi organizacjami turystycznymi, to odbywa się ona na podstawie podpisanych przez obie strony umów, ponieważ te organizacje są samodzielnymi podmiotami. Zawarliśmy taką umowę z działającą na terenie Warmii i Mazur Regionalną Organizacją Turystyczną. W tej umowie, jak zwykle, określiliśmy powinności Polskiej Organizacji Turystycznej wobec organizacji regionalnej. Muszę stwierdzić, że w tym regionie nie przybywa wiele produktów turystycznych, natomiast organizowanych jest bardzo dużo imprez rekreacyjnych i kulturalnych, które przyciągają turystów polskich i zagranicznych. Zatem proponuje się im coś więcej niż tylko nocleg i wyżywienie. Trzeba też powiedzieć, że imprezy są organizowane jedynie w sezonie letnim, czyli ten sposób na przyciągnięcie turystów nie jest wykorzystywany do wydłużenia sezonu turystycznego. Jakie interesują nas produkty turystyczne? Interesuje nas przede wszystkim rozwój turystyki aktywnej, zarówno dla żeglarzy, jak i dla osób, które chcą uprawiać wycieczki piesze, rowerowe, konne itd. Wiele już zrobiono w tym zakresie, korzystając ze środków pomocowych Unii Europejskiej i uzyskując pomoc finansową od sponsorów. Wymienię dwie inicjatywy: "Bezpieczne Mazury" i zakładanie stacji benzynowych przy szlakach wodnych. Reasumując, chcę powiedzieć, że musimy określić te regiony Polski, które są regionami istotnymi dla rozwoju turystyki. Nie uzyskamy dobrych efektów, jeśli rozproszymy siły i środki na promowanie turystyki województw. Goliat i karzeł, takie nasuwa się skojarzenie, gdy porównujemy potencjał turystyczny województwa warmińsko-mazurskiego do potencjału województwa łódzkiego. Podejmując działalność promującą turystykę musimy przede wszystkim uwzględnić te regiony, które mają realne możliwości przyciągnięcia turystów krajowych i zagranicznych i w których są warunki do wydłużenia sezonu turystycznego. Ten region powinien otrzymać specjalne wsparcie od władz centralnych, przede wszystkim wówczas, gdy będą zabiegały o środki z funduszy przedakcesyjnych i Funduszu Strukturalnego na finansowanie inwestycji o charakterze turystycznym. Mam także nadzieję, że wszyscy samorządowcy zrozumieją, że sezon turystyczny nie jest jedyną okazją do podreperowania budżetów gmin. W wielu miejscach na terenie Warmii i Mazur zostały zamknięte obiekty turystyczne z powodu obciążeń podatkami od nieruchomości i gruntów.

Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : Oddaję głos panu Januszowi Cichoniowi, członkowi Zarządu Województwa Warmińsko-Pomorskiego.

Członek Zarządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego Janusz Cichoń : Chcę wyrazić zadowolenie, iż Komisja zechciała wybrać nasz region na odbycie wyjazdowego posiedzenia i że część tego posiedzenia poświęca sprawom turystyki. Dla naszego regionu turystyka to podstawowa gałąź gospodarki i wobec tego wymaga ona w pełni profesjonalnego traktowania. Staramy się to robić, o czym świadczy opracowanie strategii rozwoju turystyki w województwie warmińsko-mazurskim. Dziękuję panu prezesowi Andrzejowi Kozłowskiemu za przychylną recenzję, iż ta strategia została opracowana profesjonalnie. Powiem kilka zdań o tym regionie. Jest to region o szczególnych walorach przyrodniczo-krajobrazowych. Wykazujemy szczególną troskę o ochronę tych walorów. W każdym mieście i każdej gminie jest oczyszczalnia ścieków. W tym regionie nie ma uciążliwego przemysłu, natomiast mamy atrakcje turystyczne na skalę europejską. Są nimi jeziora, które mają swoją specyfikę polegającą m.in. na tym, że większość z nich jest połączona kanałami. Mamy zamiar odtwarzać i rozbudowywać kanały, ale przede wszystkim musimy się uporać z bieżącym utrzymaniem kanałów. To, co dzieje się z Kanałem Ostródzko-Elbląskim, jest najlepszym dowodem na dekapitalizowanie się tego majątku. Dysponujemy także innymi atrakcjami, m.in. zamkami gotyckimi, szlakami kajakowymi, a jednym z nowych produktów turystycznych jest "szlak bociani". Te i inne atrakcje wykorzystujemy do rozwoju turystyki aktywnej. Dodam, że badania klimatyczne wskazują na to, iż jesteśmy regionem, w którym dni sprzyjających uprawianiu turystyki aktywnej, czyli dni z temperaturą w granicach 15-25 st. C., jest więcej niż np. na Majorce. Żeglowanie, spływy kajakowe, wycieczki rowerowe i wycieczki konno, to są sposoby na spędzanie u nas wolnego czasu. Dysponujemy dużą liczbą hoteli, pensjonatów o wysokim standardzie. Ostatnio staramy się zainteresować turystów wielokulturowością naszego regionu. Na dobrą sprawę nie trzeba wyjeżdżać za granicę, żeby poznać kulturę ukraińską, bo na tym terenie mamy mniejszość ukraińską rzędu 100 tys. mieszkańców, ale także mamy mniejszość niemiecką i Starowierców. Są to społeczności, które dbają o swoją kulturę i przygotowują liczne prezentacje kulturalne, które stanowią dodatkową atrakcję dla turystów. Mamy także możliwości - dotąd nie w pełni wykorzystywane - przedłużenia sezonu turystycznego, ponieważ w tym regionie są miejscowości uzdrowiskowe, wzgórza z zainstalowanymi wyciągami narciarskimi. W Gołdapi, miejscowości uzdrowiskowej, jest kilka tras zjazdowych i tor saneczkowy. W zimie, która w tym regionie trwa dłużej, niż w polskich górach, można korzystać z wyciągu krzesełkowego i kilku wyciągów orczykowych. Mamy coraz lepszą bazę dla turystyki biznesowej, czyli hotele dysponujące salami, w których mogą odbywać się szkolenia i konferencje. Powinniśmy i możemy być dla największych aglomeracji Polski centralnej i północnej /Olsztyn, Warszawa, Toruń, Gdańsk/ nie tylko miejscem wypoczynkowym, ale także miejscem do organizowania konferencji i szkoleń. Trudno się dziwić temu, że mając takie atuty traktujemy turystykę, jako wiodącą dzisiaj i w przyszłości dziedzinę gospodarki Warmii i Mazur, w której powstawać będą nowe miejsca pracy i która będzie źródłem wzrostu dochodów ludności. Tak już się dzieje. Z roku na rok rośnie liczba miejsc pracy w branży turystycznej i coraz większa część naszej społeczności czerpie dochody z turystyki. Oczywiście, nie poprzestaliśmy na opracowaniu strategii rozwoju turystyki, lecz podejmujemy różne działania, aby ją zrealizować. Możemy się pochwalić zorganizowaniem profesjonalnego systemu informacji turystycznej. W ramach kontraktu wojewódzkiego, w porozumieniu z samorządami gminnymi i powiatowymi, sfinansowaliśmy koszty zorganizowania i wyposażenia 35 punktów informacji turystycznej.

Zorganizowaliśmy szkolenie dla 160 osób, a zgłosiło się 1600 osób. Większość uczestników szkolenia posiada wyższe wykształcenie i znajomość przynajmniej dwóch języków obcych. Obecnie te osoby odbywają praktyki w punktach informacji turystycznej, a najlepsi zostaną w nich zatrudnieni. Mamy poczucie niedostatku, gdy chodzi o nasze poczynania promocyjne - poczucie biorące się z ograniczonych możliwości finansowych w budowaniu pozytywnego wizerunku tego regionu. Niemniej jednak uczestniczymy we wszystkich najważniejszych targach turystycznych na rynku niemieckim, a także w targach organizowanych w Szwecji, Rosji, Holandii i Włoszech. Przyjmujemy liczne grupy zagranicznych dziennikarzy. Mogę powiedzieć, że z naszej inicjatywy powstały filmy o regionie warmińsko-mazurskim, które ukazały się w kilku zagranicznych stacjach telewizyjnych. Ostatnio gościliśmy 25-osobową grupę dziennikarzy z telewizji publicznych w Niemczech, Francji, Włoszech, Belgii i Holandii i efektem tej wizyty były wyemitowane w tych telewizjach programy ukazujące walory turystyczne regionu Warmii i Mazur. Także takie programy informacyjne współtworzyliśmy z włoską telewizją Rai Uno. Rzeczywiście dysponujemy niewielką ilością środków na wydawanie materiałów promocyjnych. Mam nadzieję, że przyszły rok będzie pod tym względem lepszy, zwłaszcza że próbujemy łączyć siły jednostek samorządu terytorialnego i branży turystycznej i dlatego przyspieszyliśmy tempo prac nad powołaniem Regionalnej Organizacji Turystycznej, która składa się z przedstawicieli samorządów, stowarzyszeń firm turystycznych i podmiotów prywatnych. Samorząd województwa chce, aby poczynania promocyjne wzięła na siebie branża turystyczna, przy naszym udziale, czyli chcemy, aby Regionalna Organizacja Turystyczna zajmowała się koordynacją informacji turystycznej i działań promocyjnych polegających na uczestnictwie w targach oraz koordynacją wydawnictw promocyjnych. Myślę, że struktura Regionalnej Organizacji Turystycznej stwarza szansę na zwielokrotnienie efektów, które uzyskiwaliśmy w promowaniu regionu Warmii i Mazur do tej pory, przy takim zaangażowaniu finansowym, na jaki nas było stać. Podejmujemy działania zmierzające do wylansowania nowych produktów turystycznych. Wspólnie z włoskim ministerstwem przemysłu realizujemy program dotyczący turystyki wiejskiej. W realizację tego programu zaangażował się Uniwersytet Warmińsko-Mazurski oraz uniwersytet w Perugii. Poprzednio realizowaliśmy program dotyczący agroturystyki, ale uznaliśmy, że tę formę należy rozszerzyć. Program jest finansowany ze środków Unii Europejskiej i włoskiego Ministerstwa Przemysłu w kwocie 900 tys. euro. Wspólnie z konsorcjum z Umbrii, a jest to jeden z regionów włoskich, szkolimy ludzi, którzy już zajmują się turystyką wiejską, bądź zamierzają prowadzić taką działalność gospodarczą. Równocześnie uruchamiamy we Włoszech akcję promocyjną turystyki wiejskiej na Warmii i Mazurach. Mogę powiedzieć, że mamy pomysły na jeszcze inne produkty turystyczne, licząc na to, iż w latach 2003-2006 będziemy mogli wykorzystać prawie 10 mln euro z funduszy unijnych na wspieranie lokalnych inicjatyw z dziedziny turystyki. Staramy się także przyciągać kapitał inwestycyjny i firmy, które chcą prowadzić działalność na terenie naszego regionu, łącząc swoje przyszłe korzyści z rozwojem turystyki. Przykładem jest budowa sieci stacji benzynowych na szlaku Wielkich Jezior przez PKN Orlen SA.

Firmy PZU SA, Warta SA, Polkomtel SA i PKN Orlen SA zawarły porozumienie - dokument nosi tytuł "Porozumienie dla Mazur". Współpracujemy z nimi w zakresie promocji regionu, ale także deklarują one współfinansowanie pewnych programów, które my przygotowujemy. Mogę powiedzieć, że ostatnio zakończyliśmy rozmowy m.in. z tymi firmami w sprawie programu rozwoju infrastruktury turystycznej oraz budowy systemu ochrony środowiska i bezpieczeństwa na Wielkich Jeziorach. Z pewnością mamy sporo do zrobienia. Bardzo cieszą mnie deklaracje pana prezesa Andrzeja Kozłowskiego. Przygotowujemy z Polską Organizacją Turystyczną wspólną kampanię promocyjną. Przygotowaliśmy już konkretną ofertę i mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda nam się ułożyć ramy współpracy i spiąć je programem finansowym. Chcę zwrócić uwagę na podstawowe problemy. Bardzo przeszkadza nam słaba dostępność komunikacyjna do tego regionu. Od lat toczymy spory z Ministerstwem Infrastruktury, które wmawia nam, że ruch na drogach jest zbyt mały i wobec tego nie ma powodu do zaplanowania inwestycji drogowych, a stan dróg jest coraz gorszy. Na terenie Warmii i Mazur nie jest przewidziana budowa ani autostrady, ani drogi szybkiego ruchu. Wycofywane są kolejne połączenia kolejowe i zablokowany jest rozwój naszego portu lotniczego. Mamy międzynarodowy port lotniczy, który do tej pory obsługiwało tylko loty czarterowe. Próbujemy go ożywić, zakładając nawet, że samorząd województwa będzie dopłacał do przelotów. Przygotowujemy taki program i staramy się zachęcić PLL LOT do współdziałania, aby zostały uruchomione stałe połączenia lotnicze. Nie byłbym sobą, gdybym nie odniósł się do kwestii podatkowych. Trzeba mieć świadomość tego, że turystyka jest specyficzną gałęzią gospodarki, która powinna być uwzględniona w systemie podatkowym, aby nie były pobierane przez cały rok podatki o tej samej stawce od obiektów użytkowanych tylko w sezonie turystycznym. Podatki od akwenów wodnych, pomostów i przystani mogły być dla wielu podmiotów gospodarczych działających w branży turystycznej obciążeniem nie do udźwignięcia. Koszty z tego tytułu mogą przesądzić o likwidacji działalności gospodarczej. Bardzo wysokie podatki płacą ci, którzy mają pola namiotowe, campingi i pola golfowe. Skoro zakładamy, że turystyka będzie się rozwijać w formule komercyjnej, to trzeba też dostrzec jej specyfikę przy tworzeniu prawa podatkowego.

Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : Wiele uwag, które pan wyraził w kontekście turystyki na terenie Warmii i Mazur, są także adekwatne do sytuacji w innych regionach. Dlatego sugeruję, aby Komisja wzięła je pod uwagę. Oddaję głos panu Andrzejowi Dowgiałło, dyrektorowi Oddziału Warmińsko-Mazurskiego Polskiej Izby Turystycznej.

Dyrektor Oddziału Warmińsko-Mazurskiego Polskiej Izby Turystycznej Andrzej Dowgiałło : Myślę, że najlepszą promocją tego regionu jest państwa obecność na jego terenie. Chcę szczególnie podziękować panu posłowi Janowi Antochowskiemu, który - jak się domyślam - był głównym inspiratorem przyjazdu Komisji Gospodarki na Mazury, aby posłowie zobaczyli, co robimy na rzecz turystyki i jakie mamy problemy. Moim zdaniem turystyka jest ewenementem wśród innych dziedzin gospodarki, bo okazuje się, że ma ona wewnętrzny impuls, który pcha ją ku rozwojowi nawet wtedy, gdy w kraju jest recesja. Można zadać pytanie, dlaczego powstają kolejne hotele, pensjonaty, obiekty, gospodarstwa agroturystyczne itd., skoro z danych statystycznych wynika, że ruch turystyczny słabnie. Znajdziemy odpowiedź na to pytanie rozszyfrowując "wewnętrzny impuls". To przede wszystkim umiejętność patrzenia w przyszłość i nadzieja, że to, co jest teraz, zmieni się na lepsze. Biznes turystyczny w tym regionie jest traktowany bardzo poważnie. Sądzę, iż nie mylę się, uważając, iż w skali kraju jest to jedyny biznes, który tworzy miejsca pracy. W województwie warmińsko-mazurskim w ostatnim okresie powstało ich w branży turystycznej kilka tysięcy. Dalszy rozwój regionu jest też integralnie związany z rozwojem turystyki. Jednak, żeby tak faktycznie się działo, to muszą być spełnione pewne warunki. Przedsiębiorcy turystyczni funkcjonują w bardzo trudnych warunkach. Uznaje się, iż inwestowanie w działalność turystyczną jest przedsięwzięciem mało rentownym i ryzykownym. Taką opinią kierują się banki odmawiając tym przedsiębiorcom udzielenia kredytów inwestycyjnych. Można powiedzieć, że postępują racjonalnie, skoro posłowie stworzyli im możliwość zarabiania bez ryzyka na rynku skarbowych papierów dłużnych. Uzyskanie obecnie kredytu bankowego graniczy z cudem. Mam na myśli poważne inwestycje turystyczne, których koszt wynosi kilka lub kilkanaście milionów złotych. Dotychczas środkami z funduszy przedakcesyjnych nie były wspierane przedsięwzięcia o charakterze komercyjnym. Moim zdaniem złudne jest oczekiwanie, że dzięki środkom pomocowym nastąpi rozwój branży turystycznej. Chcemy zwrócić uwagę członków Komisji na sprawy, które są istotne, gdyż przeszkadzają w rozwoju turystyki. Przedsiębiorcom turystycznym utrudniają, a czasami wręcz uniemożliwiają dalsze funkcjonowanie częste zmiany przepisów prawa. Jesteśmy zaskakiwani nowymi uregulowaniami i np. pomysł z opodatkowaniem pomostów mógł doprowadzić do likwidacji przystani wodnych. Z kolei ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym bardzo mocno ograniczyła inwestowanie w turystykę, ponieważ zobowiązała ona do zmiany planów zagospodarowania przestrzennego. W Olsztynie trwa akcja robienia nowego planu zagospodarowania przestrzennego. Być może zakończy się ona za 2 lub 3 lata, ale do tego czasu nie będzie realizowane żadne przedsięwzięcie inwestycyjne. Nowelizacja ustawy o wychowaniu i przeciwdziałaniu alkoholizmowi w założeniu miała wprowadzić pewne ułatwienia dla przedsiębiorców, ale w praktyce przyniosła odwrotne skutki. Teraz płaci się do budżetów gmin oddzielnie za sprzedaż piwa, wina i wyrobów spirytusowych. Jeśli więc w jednym punkcie prowadzona jest sprzedaż wszystkich tych wyrobów alkoholowych, to w sumie płaci więcej, niż przed nowelizacją tej ustawy. Oczywiście dla budżetów gmin jest to korzystne rozwiązanie, natomiast dla przedsiębiorców skutkuje ono wzrostem kosztów, co w wielu przypadkach doprowadza do wycofywania się z prowadzenia punktów sprzedaży wyrobów alkoholowych. W turystyce jest szara strefa, ale jest to specyficzna, bo usankcjonowana prawem szara strefa. Mam na myśli rozporządzenie ministra edukacji narodowej, które umożliwia nauczycielom organizowanie wycieczek i różnych innych form wypoczynku dzieci i młodzieży, bez konieczności spełnienia wymogów, które obowiązują każdego przedsiębiorcę świadczącego tego rodzaju usługi turystyczne. Tym samym jego koszty są wyższe od kosztów poniesionych przez osobę - nie zawsze jest nią nauczyciel - działającej na podstawie tego rozporządzenia, a wobec tego może ona zaproponować rodzicom niższą cenę.

Na tej samej zasadzie działają organizatorzy pielgrzymek do miejsc kultu religijnego. Płacimy tyle danin publicznych, że przed frustracją ratuje nas tylko optymizm, nasza wrodzona cecha i niezbędna do tego, aby prowadzić działalność w branży turystycznej. Obciążenia podatkowe są dla nas bolesną sprawą. Jednak najważniejsze dla nas, ale także dla każdego przedsiębiorcy w Polsce, jest stabilne prawo, bo uwarunkowania prawne są jedną z ważniejszych przesłanek, na których opieramy perspektywiczne plany działalności. Przykładem na to, jak ustawodawca z zaskoczenia burzy część dochodów, których spodziewały się biura podróży, jest ostatnio dokonana nowelizacja Kodeksu pracy, bowiem przy tej okazji "tylnymi drzwiami" wprowadzono zmianę do ustawy o zakładowym funduszu świadczeń socjalnych, znoszącą możliwość finansowania z tego funduszu różnych form wypoczynku pracowników za granicą. To nie ryzyko powstrzymuje nas przed podejmowaniem dużych przedsięwzięć inwestycyjnych, lecz brak możliwości pozyskania środków finansowych. W sytuacji, gdy banki obawiają się finansować takie inwestycje, pomocne dla nas byłoby wsparcie ze strony samorządu województwa w postaci udzielonych bankom poręczeń i gwarancji. Uważam, że na poziomie samorządu wojewódzkiego powinien być stworzony instrument, który można byłoby wykorzystać do poręczenia kredytu bankowego, albo do bezpośredniego wsparcia finansowego przedsięwzięcia mającego istotne znaczenie dla rozwoju turystyki w danym regionie. Przykładem może być odbudowa zamku w Rynie, duża i opłacalna inwestycja, która przerasta nasze możliwości finansowe, ale nie można uzyskać środków na jej realizację, bo nie ma odpowiednich zabezpieczeń. Tego rodzaju inwestycje łatwiej byłoby realizować, gdyby partnerstwo publiczno-prywatne nie było tylko hasłem. Samorządom terytorialnym brakuje chęci i odwagi do podejmowania przedsięwzięć inwestycyjnych wspólnie z inwestorami prywatnymi. Zdaję sobie sprawę z tego, że na przeszkodzie stoi także nastawienie społeczności lokalnych do tego rodzaju przedsięwzięć. Kończąc, jeszcze raz chcę podkreślić, że turystyka jest tą dziedziną gospodarki, którą warto wspierać. Liczymy na to, że Komisja Gospodarki poświecić turystyce więcej uwagi, a dzięki temu podejmowane przez nas inicjatywy będą realizowane łatwiej i efektywniej.

Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : Mogę zapewnić pana dyrektora, że członkowie Komisji Gospodarki podzielają konkluzję, którą podsumował pan swoje wystąpienie. Gdyby pan prześledził tematy posiedzeń Komisji, które odbyła w tej kadencji Sejmu, to przekonałby się pan, że branży turystycznej poświęciliśmy stosunkowo dużo czasu, doceniając jej znaczenie dla rozwoju przedsiębiorczości, tworzenia nowych miejsc pracy itd. W swoim wystąpieniu poruszył pan dyrektor wiele ważnych wątków, wskazując na przeszkody w rozwoju turystyki. Podejmiemy działania, w miarę naszych możliwości, aby je usunąć, a przynajmniej zminimalizować. Temu miał służyć dezyderat wystosowany swego czasu do prezesa Rady Ministrów. W drugim punkcie posiedzenia omówimy udzieloną nam przez rząd odpowiedź na postulaty zawarte w tym dezyderacie. Pan dyrektor wspomniał o skutkach nowej ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Jest to jeden z licznych przykładów na to, że deklaracje nie zawsze znajdują urzeczywistnienie w praktyce. Ta ustawa miała ułatwić i przyspieszyć procedury inwestycyjne, a de facto je wstrzymała. Prawdą jest, że z inspiracji jednego z resortów wprowadzono podczas prac parlamentarnych przepisy, które w rzeczywistości skutkują wstrzymaniem realizacji wielu projektów inwestycyjnych. Pocieszające jest to, że trwają prace nad stosowną nowelizacją tej ustawy. Powiem szczerze, że jestem zdziwiony pana krytyką przepisów znowelizowanej ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. W pewnym sensie ustawa została zmieniona na wniosek kupców i gastronomików oraz po ich myśli. Ustawa jest chwalona przez to środowisko, więc może chodzi o przepis innej ustawy, ale na ten temat porozmawiam z panem dyrektorem po zakończeniu posiedzenia. Jeśli chodzi o szarą strefę w turystyce, to wiem, że rząd pracuje nad jej ucywilizowaniem, a także my pochylimy się nad tą sprawą. Szara strefa, jako taka, jest rakiem toczącym polską gospodarkę. Uważam, że dopóki nie zostanie zreformowany system finansów publicznych, w tym system podatkowy, dopóty walka z szarą strefą będzie skazana na niepowodzenie, bowiem jest to przestrzeń, w której znajdują dla siebie miejsce przede wszystkim przedsiębiorcy broniący się przed bankructwem, a tylko stosunkowo nieliczną grupę stanowią ci, którzy chcą uniknąć płacenia podatków, aby nie pomniejszać swoich zysków. Poruszona przez pana dyrektora kwestia poręczeń i gwarancji, jako instrumentu ułatwiającego dostęp przedsiębiorców z branży turystycznej do kredytów bankowych, dotyczy wszystkich małych i średnich firm. Dlatego chcę powiedzieć obecnym na posiedzeniu przedstawicielom rządu, że wreszcie trzeba skończyć z pokazywaniem, iż takie instrumenty są przewidziane w dokumencie "Strategia rozwoju gospodarczego państwa" i uruchomić fundusze poręczeń kredytowych i fundusze pożyczkowe. Przypominam, że rząd zapowiedział utworzenie 16 regionalnych funduszy poręczeń kredytowych, czyli w każdym województwie i około 100 lokalnych funduszy pożyczkowych. Wiedząc o tym, że fundusze będą tworzone m.in. ze środków pomocowych Unii Europejskiej, czekaliśmy na wynik referendum unijnego. Stąd brała się nasza cierpliwość, ale teraz jest ona już na wyczerpaniu i oczekujemy, że w najbliższym czasie będziemy świadkami rozkwitu funduszy poręczeń kredytowych i funduszy pożyczkowych, z których będzie mogła skorzystać także branża turystyczna.

Cieszy mnie to, że pan dyrektor zwrócił uwagę na instytucję partnerstwa publiczno-prywatnego. Jestem przekonany, że wielu członków Komisji Gospodarki jest zdania, że powinno się ją wykorzystywać do finansowania dużych projektów inwestycyjnych. Osobiście jestem zwolennikiem funkcjonowania partnerstwa publiczno-prywatnego, ale zdaję sobie sprawę z tego, że jest wielu sceptyków i oponentów. Pan dyrektor ma rację, że ożywienie tej instytucji zależy przede wszystkim od tego, czy samorządowcy oraz urzędnicy zarządzający środkami publicznymi nie będą ulegać opinii, że partnerstwo publiczno-prywatne jest dobrą okazją do tego, aby środki publiczne trafiły do "kieszeni" prywatnych przedsiębiorców. Niestety, nowa instytucja, którą jest partnerstwo publiczno-prywatne w świadomości części społeczeństwa jest utożsamiana z patologicznymi zjawiskami robienia prywatnych interesów za pieniądze publiczne. Do świadomości społeczeństwa musi dotrzeć, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego i że a wiele krajów Europy Zachodniej i Ameryki Północnej rozwinęło swoje gospodarki, m.in. na bazie aktywności przedsiębiorców połączonej z aktywnością administracji samorządowej i rządowej. Wyeksponowałem główne wątki wypowiedzi pana dyrektora Andrzeja Dowgiałły, ponieważ oceniam ją, jako merytoryczną z trafnymi uwagami. Chciałbym, żeby te uwagi utrwaliły się w pamięci członków Komisji. Otwieram dyskusję.

Poseł Zbigniew Kaniewski /SLD/ : Uważam, iż panu posłowi Janowi Antochowskiemu należą się podziękowania za inicjatywę odbycia posiedzenia Komisji w jednym z regionów turystycznych naszego kraju, ponieważ dzięki temu możemy skonfrontować naszą znajomość przeszkód w rozwoju turystyki z tym, co dzieje się w rzeczywistości. Nie jest to pierwsze posiedzenie Komisji poświecone turystyce i na pewno nie raz jeszcze będziemy podejmowali ten temat. Bierze się to ze świadomości członków Komisji, że Polskę nie omijają zjawiska ekonomiczno-społeczne, powodujące zmianę w strukturze działów gospodarki wypracowujących produkt krajowy brutto i w strukturze zatrudnienia. Otóż takie czynniki, jak: postęp techniczny i technologiczny, wzrost wydajności pracy oraz czynniki charakterystyczne dla gospodarki rynkowej, skutkują redukcją skali produkcji w tradycyjnych dziedzinach gospodarki, przede wszystkim w przemyśle ciężkim, ale też skutkują rozwojem sektora usług. Odbiciem tych zjawisk jest przemieszczanie się pracowników z sektora produkcji do sektora usług, w tym do usług turystycznych. Turystyka coraz bardziej będzie ważyła na naszym życiu gospodarczym i społecznym. Rosnąć będzie jej udział w PKB i rosnąć będzie liczba zatrudnionych w tym dziale gospodarki. Jest to modelowy opis sytuacji. Na razie w tym przepływie pracowników z tradycyjnych dziedzin gospodarki do sektora usług powstała luka, w postaci bezrobocia. Dlatego podejmując na posiedzeniach Komisji temat turystyki, staramy się uzmysłowić wszystkim stronom potrzebę partnerskiego, ze wzajemnym zrozumieniem traktowania inicjatyw zmierzających do rozwoju tej dziedziny, a tym samym do powstawania nowych miejsc pracy. Staramy się także wpierać te inicjatywy w miarę naszych możliwości. Uważam, że czas już jest na skorzystanie z doświadczeń innych krajów, zwłaszcza tych, które z turystyki uczyniły "narodowy przemysł", po to, aby zapał wzmocnić profesjonalnym podejściem do rozwoju usług turystycznych. Mamy już pozytywne przykłady, ale też jest wiele przykładów na to, że inicjatywy w tym zakresie natrafiają na opór różnych lokalnych środowisk. Uważam, że głębokiego przeanalizowania przez Komisję Gospodarki wymaga relacja przewidzianych w projekcie budżetu na 2004 r. środków finansowych na promocję turystyki w stosunku do potrzeb, przy czym musimy z odpowiednim wyprzedzeniem czasowym posiąść wiedzę o tych dwóch elementach - wysokości planowanych środków finansowych i potencjalnych potrzebach. Sądzę, że współpracując z Polską Organizacją turystyczną wypracujemy sensowne propozycje w zakresie finansowania promocji turystyki. Uważam za niewystarczającą odpowiedź rządu na dezyderat Komisji, że zdaniem Ministerstwa Finansów, cytuję: "należy liczyć się z faktem, iż możliwość uzyskania w budżecie państwa /na rok 2004/ znacząco wyższych środków na tę dziedzinę będzie bardzo ograniczona". Sądzę, że członkowie Komisji będą reagować na pojedyncze sygnały, iż konkretne rozwiązania natrafiają na opór w regionie bądź na szczeblu centralnym, lub że brakuje jakiegoś ogniwa we wspólnym działaniu na rzecz rozwoju turystyki. Komisja jest gotowa zebrać je od różnych środowisk i wystąpić do stosownych władz z odpowiednimi do danej sytuacji postulatami.

Pierwsze sygnały pojawiły się podczas dzisiejszego posiedzenia. Mam na myśli przede wszystkim zabytkowy charakter obiektu, a do tego jedną z największych atrakcji regionu warmińsko-mazurskiego, jaką jest Kanał Ostródzko-Elbląski, którego uratowanie przed zniszczeniem oraz bieżące utrzymanie wykraczają poza możliwości finansowe lokalnych władz. Nawiążę do wypowiedzi pana prezesa Andrzeja Kozłowskiego. Podzielam pana pogląd, że rozpraszając na wszystkie regiony środki przeznaczone na promowanie turystyki, nie osiągniemy spodziewanych efektów, ale nie chciałbym wyjść z tego posiedzenia uważając, że tym samym Polska Organizacja Turystyczna odbiera szansę na wsparcie, np. lokalnym środowiskom w województwie łódzkim, które podejmują różne inicjatywy, aby przyciągnąć turystów, także zagranicznych. Pochodzę z tego województwa i będę zachęcał lokalne środowiska do poszukiwania nisz w produktach turystycznych i wypełniania ich swoimi ofertami oraz do podejmowania starań o ich wypromowanie na rynku krajowym i rynkach zagranicznych. Odniosę się także do niektórych wątków wystąpienia pana dyrektora Andrzeja Dowgiałły, korzystając także z mojej wiedzy nabytej z racji pełnionej funkcji w Komisji Nadzwyczajnej "Przedsiębiorczość Rozwój Praca". Na wstępie informuje, że Komisja ta przygotowuje się do odbycia w lipcu konferencji, podczas której dokonamy dogłębnej analizy sytuacji finansowej podmiotów gospodarczych. Przyjrzymy się m.in. wszystkim uwarunkowaniom zewnętrznym, takim jak: zatory płatnicze, zadłużenia, dostępność do kredytów. Zapraszam naszych gości, przedstawicieli organizacji turystycznych do udziału w tej konferencji. Podzielę się z państwem moimi uwagami na temat ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Podstawową przyczyną zamieszania, o którym mówił pan dyrektor Andrzej Dowgiałło, jest opóźnienie wejścia w życie tej ustawy, bowiem początkowo zakładano, że będzie ona obowiązywać z dniem 1 stycznia 2003 r. Proszę zauważyć, że ustawa nie mówi o tym, że zdezaktualizowały się jakieś plany zagospodarowania przestrzennego, natomiast usuwa stan tymczasowości, nakazując gminom przyspieszenie prac nad sporządzeniem takich planów, aby uporządkowały sytuację i tym samym skróciły czas oczekiwania inwestorów na decyzje administracyjne dotyczące lokalizacji planowanych przez nich inwestycji. Chcę też powiedzieć, że treść przepisów była uzgadniana z reprezentacją samorządów terytorialnych, ale prawdą jest także to, iż regulacje, będące wynikiem kompromisu między stanowiskiem rządu, a stanowiskiem organizacji środowiska samorządowego, nie do końca wszystkich satysfakcjonowały. Obecnie minister gospodarki, pracy i polityki społecznej przygotowuje, współpracując z zainteresowanymi resortami, pakiet rozwiązań, wśród których znajdą się propozycje zmiany niektórych przepisów ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, mające na celu skrócenie i uproszczenie procedur, które dotyczą inwestorów. Mam nadzieję, że rząd skieruje do Sejmu propozycje nowych uregulowań prawnych jeszcze przed wakacjami parlamentarnymi. W związku z zarzutem, iż znowelizowana ustawa o wychowaniu w trzeźwości nałożyła na sprzedawców wyrobów alkoholowych wyższe obciążenia finansowe, chcę przypomnieć, że to z ich inicjatywy dotychczasowa opłata od punktu sprzedaży wyrobów alkoholowych została zastąpiona opłatą od ilości sprzedanych takich wyrobów. To rozwiązanie miało pomóc małym i średnim przedsiębiorcom. Chcę oświadczyć, że zwrócimy się do Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej z prośbą o analizę skutków wdrożenia tej ustawy. Proszę także naszych gości o przysłanie nam takich informacji.

Jeśli okaże się, że nowe rozwiązanie nie spełnia swojej roli i że zostały popełnione jakieś błędy, to wówczas Komisja z własnej inicjatywy, we współdziałaniu z rządem, może je skorygować. Przygotowywana jest nowelizacja ustawy - Kodeks pracy, która doprowadzi do zgodności przepisy tej ustawy z prawem Unii Europejskie, a także rozważana jest możliwość dokonania określonej korekty przepisów dotyczących usług turystycznych. Brak stabilności przepisów prawa, na którą skarżył się pan dyrektor Andrzej Dowgiałło, bierze się przede wszystkim z dwóch powodów. Pierwszym powodem jest dostosowywanie prawa polskiego do wymogów Unii Europejskiej. Proces ten nie został jeszcze zakończony. Drugim powodem są uwagi przedsiębiorców pod adresem obowiązujących ustaw, kierowane do Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej oraz do komisji sejmowych. Przedsiębiorcy zgłaszają swoje propozycje zmiany brzmienia przepisów, przy czym wspólną cechą tych zmian jest dążenie do poprawienia konkurencyjności podmiotów gospodarczych i do ułatwienia im funkcjonowania. W najbliższych tygodniach należy się spodziewać inicjatyw legislacyjnych ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej oraz całego rządu, które w istocie będą odpowiedzią na pewne postulaty przedsiębiorców. Nowe uregulowania pośrednio i w dłuższej perspektywie będą pozytywnie oddziaływać na rynek usług turystycznych. Zakłada się bowiem, że przyczynią się one do wzrostu gospodarczego, któremu zwykle towarzyszy zwiększony popyt ludności na towary i usługi. Wzrost popytu przyniesie także branży turystycznej większe dochody, a szczególnie tym przedsiębiorcom, którzy na rynku usług turystycznych przedstawią ciekawe oferty. Kończąc, deklaruję chęć dalszego współdziałania z branżą turystyczną, ponieważ upatruję w niej ważny element rozwoju gospodarczego naszego kraju.

Posłanka Alicja Olechowska /PO/ : Poruszę trzy sprawy z całego katalogu czynników zewnętrznych, wymienionych przez moich przedmówców, jako utrudniające funkcjonowanie przedsiębiorców z branży turystycznej. Ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym przysporzyła dużo kłopotów inwestorom i urzędom. Gminy, które nie podjęły uchwały o przystąpieniu do realizacji planu zagospodarowania przestrzennego stanęły przed poważnym problemem. Wiele gmin, starając się pomimo wszystko pomóc inwestorom, dopuszcza się uchybień, polegających na wydawaniu z datą wsteczną decyzji o warunkach zabudowy. Uważam, że nie ma żadnych okoliczności, którymi można byłoby usprawiedliwić to, że ustawa wywołała takie skutki, ani tym, że weszła ona w życie z opóźnieniem w stosunku do pierwotnie ustalonego terminu, ani też tym, że kompromisowe rozwiązania z natury rzeczy nie zadowalają do końca stron, które je ustalały. Przepisy tej ustawy są szkodliwe zarówno dla jednostek samorządu terytorialnego, jak i dla przedsiębiorców.

Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : Są szkodliwe dla gospodarki, bo przedsiębiorczość została zahamowana kolejną biurokratyczną przeszkodą..

Posłanka Alicja Olechowska /PO/ : Nie mówi się o tym, że niektóre przedsiębiorstwa zajmujące się budownictwem mieszkaniowym, w jakiś im tylko znanym sposób dowiedziały się, jakie zamierza się wprowadzić nowe regulacje w zakresie planowania przestrzennego i postarały się o niezbędne zezwolenia na budowę tuż przed wejściem w życie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Pozostali przedsiębiorcy czują się pokrzywdzeni. Do mojego biura poselskiego wpłynęło wiele zapytań w tej sprawie od izb gospodarczych, firm deweloperskich i od firm budowlanych. Nosiłam się z zamiarem wniesienia poprawki do tej ustawy, ale zrezygnowałam z tego pomysłu, gdyż było duże prawdopodobieństwo, że poprawka zostanie odrzucona, bo tak właśnie się stało z większością poprawek zgłoszonych przez Platformę Obywatelską jeszcze w trakcie prac nad projektem ustawy. Podzielę się moimi spostrzeżeniami co do przyczyny powolnego przebiegu procesu tworzenia lokalnych organizacji turystycznych na Warmii i Mazurach, a dodam, że współpracuję z niektórymi gminami w tym województwie. Otóż w środowiskach lokalnych funkcjonują różne stowarzyszenia i gdy powstaje nowe stowarzyszenie, np. lokalna organizacja turystyczna, to mogą one być jej członkami. Sądzę, że gminy nie wiedzą, jak sobie poradzić w takiej sytuacji, podczas gdy nie zawsze można liczyć na to, że członkowie już funkcjonujących stowarzyszeń, którzy z przynależności do nich czerpią jakieś korzyści, zechcą z tego zrezygnować na rzecz członkostwa w innym stowarzyszeniu, lub że będą chcieli należeć do więcej niż jednego stowarzyszenia. Polska Organizacja Turystyczna wydała książkę pt. "Turystyka w gminie i powiecie", swego rodzaju podręcznik dla gmin. Stwierdzam, że wiele gmin w tym województwie nie ma tej publikacji, a ponieważ ją przeczytałam, więc mogę powiedzieć, że warto, aby gminy zapoznały się z jej treścią. Nawiążę jeszcze do wypowiedzi pana dyrektora Andrzeja Dowgiałły w sprawie środków pomocowych dla przedsiębiorców. Niedawno Komisja Gospodarki zajmowała się oceną wykorzystania funduszy przedakcesyjnych. Z informacji przekazanych przez przedstawicieli resortów i agencji rządowych, które administrują środkami na współfinansowanie różnych programów adresowanych do przedsiębiorców i samorządów terytorialnych, przebiega zadowalająco, podczas gdy na wczorajszym i dzisiejszym posiedzeniu usłyszeliśmy krytyczne głosy w tej sprawie. Dlatego zwracam się po raz wtóry do przedstawiciela Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości z prośbą, aby dostępność do środków pomocowych polegała nie tylko na tym, że zainteresowani przedsiębiorcy mogą złożyć wnioski, z których część zostanie zaakceptowana, lecz także na dotrzymywaniu terminów przepływu środków finansowych do beneficjanta. W związku z tym, że wczoraj zwiedzaliśmy Kanał Ostródzko-Elbląski, chcę powiedzieć, że uważam, iż misją Polaków jest doprowadzenie do tego, aby ten obiekt znalazł się na liście zabytków UNESCO, bo wtedy moglibyśmy się starać o większe środki finansowe na jego konserwację.

Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : Niewątpliwie rozwiązanie problemu braku środków na utrzymane tego kanału we właściwym stanie technicznym jest sprawa rangi krajowej. Mam nadzieję, że Komisja podejmie pewne działania w tym zakresie.

Poseł Jan Antochowski /SLD/ : Chcę zgłosić 2 wnioski. Proponuję, aby Komisja wyraziła swoje stanowisko w sprawie Kanału Ostródzko-Elbląskiego w formie uchwały bądź dezyderatu. Ta sprawa ma dwa wątki: bieżące utrzymanie tego obiektu i utworzenie w Ostródzie Oddziału Zarządu Dróg Wodnych. Kanał ten jest niedrożny do tego stopnia, że nie można nim dopłynąć do Iławy. Na niektórych odcinkach głębokość kanału wynosi 80 cm, a powinna wynosić najmniej 1,5 m. Nie raz zdarzyło się, iż statek osiadł na mieliźnie. Gdybyśmy dopuścili po 142 latach funkcjonowania tego kanału do jego zamknięcia, to skompromitowalibyśmy się w oczach świata. Dlatego proponuję, aby Komisja zajęła w tej sprawie zdecydowane stanowisko. Nawiązując do postulatu pani posłanki Alicji Olechowskiej informuję, że wystąpiłem do ministra kultury z wnioskiem o umieszczenie Kanału Ostródzko-Elbląskiego na liście UNESCO. Minister obiecał, że wdroży stosowną procedurę, niemniej jednak proszę Komisję, aby poparła wniosek o umieszczenie tego kanału na liście UNESCO. Mój drugi wniosek dotyczy planu pracy Komisji na drugie półrocze 2003 r. Proponuję, abyśmy przeanalizowali skutki funkcjonowania ustawy o finansowym wsparciu inwestycji. Nie orientuję się, ile przedsiębiorstw z tego województwa chciało skorzystać z dobrodziejstw ustawy i złożyło stosowne wnioski, ale nie jest to istotna informacja wobec faktu, że żaden wniosek nie uzyskał akceptacji. Sądzę, że warto byłoby się zainteresować, do jakich województw zostały skierowane środki finansowe i jakie były preferowane przedsięwzięcia inwestycyjne. W województwie warmińsko-mazurskim stopa bezrobocia wynosi 30 proc., a sposobem na zmniejszenie bezrobocia są inwestycje służące rozwojowi turystyki. Po tym co powiedziałem, mogę być posądzony o lobbowanie na rzecz tego województwa, lecz ja uważam, iż środki na wspieranie inwestycji powinny przede wszystkim trafiać do województw o wysokiej stopie bezrobocia, a więc do woj. warmińsko-mazurskiego, zachodniopomorskiego, podkarpackiego i podlaskiego.

Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : Wnioski pana posła weźmiemy pod uwagę w podsumowaniu dzisiejszego posiedzenia Komisji.

Wiceprzewodniczący Oddziału Warmińsko-Mazurskiego Polskiej Izby Turystycznej Krzysztof Markocki : Jestem przedsiębiorcą działającym w branży turystycznej i na podstawie własnego doświadczenia podam państwu klasyczny przykład na to, jak nieprzemyślanym aktem prawnym można zahamować rozwój turystyki. W branży turystycznej działam od 1978 r., podobnie jak pan Andrzej Dowgiałło. Mamy długoletnie doświadczenie, kształtowane w różnych odcieniach systemu socjalistycznego i gospodarki rynkowej. Wiemy, na co możemy liczyć od władz i dlatego chcę powiedzieć, że państwo posłowie są jedyną naszą "deską ratunku". Tylko poprzez was może być przeniesiony nasz głos do ministerstw i do tworzonych aktów prawnych. Baza turystyczna na Warmii i Mazurach jest różnorodna. Możemy zaoferować turystom noclegi w hotelach o wysokim standardzie, w hotelach miejskich, prywatnych pensjonatach, stanicach wodnych i w zmodernizowanych dawnych ośrodkach zakładowych. Mamy też bazę w postaci agroturystyki dla tych osób, które nie lubią odpoczywać w dużych ośrodkach, ale też takim osobom oferujemy wypoczynek w prywatnych domach letniskowych, zwanych w okresie socjalizmu daczami. Były one w tych czasach znamionami luksusu i pozycji społecznej ich właścicieli. Takich domków letniskowych jest około 1000. Być może wczoraj państwo zauważyli, przebywając w miejscowości Guzowy Piec, bardzo atrakcyjne, luksusowe domy lotniskowe, położone przy jeziorze. Były one budowane po roku 1990 i na ogół nie są wynajmowane, natomiast do biura podróży zgłaszają się właściciele domów letniskowych wybudowanych we wcześniejszych latach. Mają one niższy standard, ale zawsze są położone blisko jezior, posiadają wypielęgnowane ogródki i są atrakcyjne dla turystów, którzy chcą odpoczywać w odosobnieniu od innych turystów. Najczęściej w takich domkach przebywają klienci z własnymi rodzinami. Moje biuro turystyczne już 10 lat temu swoją ofertę dla turystów z zagranicy oparło na domkach letniskowych. To samo zrobił pan Andrzej Dowgiałło. W jego katalogu jest 100 takich domków, a w moim - 50. W ubiegłym roku z takiej oferty skorzystała turystka ze Stanów Zjednoczonych, jednak wśród klientów przeważają Niemcy. Kilka lat temu Warmię i Mazury odwiedzali głównie turyści z Niemiec, bo dla nich usługi turystyczne w Polsce były relatywnie tanie. Obecnie przyjeżdża ich mniej, ponieważ ceny są już zbliżone do cen w Europie, ale poziom bezpieczeństwa i stan infrastruktury odbiega nieco od standardów, do których ci turyści są przyzwyczajeni. Moje biuro turystyczne współpracuje od 8 lat z turoperatorem niemieckim, plasującym się na czwartym miejscu pod względem wielkości. W każdym niemieckim miasteczku można znaleźć katalog z domkami letniskowymi na Mazurach. Do niedawna marża, którą uzyskiwałem z tego produktu, stanowiła 20 proc. marży ogółem. Zaraz powiem co się stało w tym roku, lecz dla lepszego zrozumienia sytuacji zagłębię się w niuanse podatkowe. Właściciele domków letniskowych płacili z tytułu wynajmu tych domków podatek ryczałtowy ze stawką 3 proc., ale płatnikiem było biuro turystyczne, które miało obowiązek odprowadzać ten podatek, a ponieważ w większości przypadków właścicielami domków letniskowych są emeryci, więc było to dla nich korzystne rozwiązanie.

W tym roku Ministerstwo Finansów zmieniło częściowo te zasady. Wprawdzie utrzymany został podatek ryczałtowy, ale stawka wzrosła do 17 proc. Prawdopodobnie w Ministerstwie szukano, skąd można czerpać dodatkowe dochody, a ponieważ natrafiono na 3 proc. stawkę, więc ją podwyższono do 17 proc. Z pozoru jest to logiczne posunięcie, ale proszę zauważyć, że z tytułu sprzedaży usługi / wynajęcia domku letniskowego turyście/ biuro turystyczne odprowadzało 7-procentowy podatek VAT i płaciło podatek dochodowy. Zmiana stawki powoduje powstawanie szarej strefy, ponieważ właściciele domków letniskowych sami wynajmują je klientom, nie płacąc z tego tytułu podatku. Jutro rozpoczyna się czterodniowy weekend. Kilka dni temu otrzymałem telefony od klientów, którzy chcieli wynająć domki letniskowe. W związku z tym skontaktowałem się z ich właścicielami, którzy po raz pierwszy odrzucili taką propozycję. My wiemy, że ci właściciele znajdą sobie klientów, ale żaden urząd skarbowy nie udowodni, że osoby przebywające w domkach letniskowych zapłaciły za ich wynajem. Pod rządami zmienionego rozporządzenia nie będę w stanie przygotować dla turoperatora niemieckiego oferty wynajmu domków letniskowych, ponieważ w ofercie musi być wymienionych co najmniej 14 takich domków, podczas gdy ze współpracy z moim biurem wycofało się 80 proc. właścicieli. Podjęliśmy próbę rozwiązania problemu, korzystając z instytucji karty podatkowej, ale Urząd Skarbowy w Olsztynie stwierdził, że jeżeli właściciel domku letniskowego współpracuje z biurem podróży, to nie może rozliczać się z fiskusem na podstawie karty podatkowej i wobec tego odmówił wszystkim właścicielom domków letniskowych wydania kart podatkowych, natomiast otrzymali je właściciele domków letniskowych postawionych w miejscowościach, które przynależą do terytorialnej właściwości urzędów skarbowych w Szczytnie i Mrągowie. Polska Izba Turystyki wystąpiła w tej sprawie do Ministerstwa Finansów, ale jeszcze nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Niewątpliwie stawka podatku została podwyższona z 3 do 17 proc., aby do budżetu państwa wpłynęło więcej pieniędzy, a w praktyce nie otrzyma ani 1 grosza z tytułu wynajmu domów letniskowych, ani od ich właścicieli, którym bardziej opłaca się zamieścić za 7 zł ogłoszenie w "Gazecie Wyborczej" niż współpracować z biurami turystycznymi. Biura turystyczne zostaną odcięte od tej bazy turystycznej na terenie Warmii i Mazur. Proszę pamiętać o tym, że ten region jest zapleczem turystycznym dla Warszawy i że duża liczba mieszkańców stolicy chciałaby choćby przez kilkanaście dni odseparować się od ludzi. Nasze biura turystyczne oferowały tym ludziom możliwość spędzenia urlopów w domkach letniskowych. Teraz ich właściciele będą działać w szarej strefie. Bardzo prosimy członków Komisji, aby pomogli nam rozwiązać ten problem.

Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : Mamy informację od pana posła Zbigniewa Kaniewskiego, że problem jest rozwiązany, ale jeszcze to sprawdzimy. Sytuacja, którą pan opisał, jest podręcznikowym przykładem psucia prawa, a przy tym dochodzi do destabilizacji prawa. Powiem szczerze, że także Komisja Gospodarki dołączyła do grona projektodawców ustaw, którzy wnieśli je do laski marszałkowskiej po to, aby zmienić obowiązujące przepisy. Od czasu do czasu podejmujemy inicjatywy legislacyjne i choć zawsze przyświeca nam szczytny cel, to faktem jest, że inicjujemy kolejną zmianę otoczenia prawnego, w którym funkcjonują przedsiębiorcy. Ostatnio przygotowaliśmy projekt ustawy o zmianie ustawy o zakładowym funduszu świadczeń socjalnych, aby zawiesić do końca tego roku obowiązywanie przepisu - notabene, niedawno znowelizowanego - i w tym czasie dać zakładom pracy możliwość dofinansowania różnych form wypoczynku pracowników zarówno w Polsce, jak i za granicą, a biurom podróży dać czas do przygotowania się do sytuacji, gdy z funduszu socjalnego będzie pokrywana część kosztów wypoczynku w kraju. Podjęliśmy taką inicjatywę wpisując się w scenariusz, według którego najpierw ktoś psuje prawo, a potem ktoś je naprawia. Każda zmiana, niezależnie od tego, czy prawo jest psute, czy naprawiane, powoduje brak stabilności systemu prawnego. Coś trzeba będzie wymyślić, żeby takie sytuacje nie miały miejsca. Nie można co pół roku zmieniać przepisów prawa i narażać przedsiębiorców na to, że nie będą mogli zrealizować przygotowanych wcześniej planów biznesowych. Pan dyrektor Andrzej Dowgiałło zwrócił uwagę członków Komisji na ustawy, które utrudniają rozwój turystyki, ale tę część wypowiedzi zakończył konkluzją, że najważniejsze dla przedsiębiorców jest stabilne prawo. Często posługuję się porównaniem, iż ryba może żyć w zatrutym środowisku, ale stopień zatrucia musi być ciągle taki sam.

Poseł Jerzy Budnik /PO/ : Chcę prosić pana przewodniczącego, aby zachęcił do zabrania głosu goszczących na naszym posiedzeniu samorządowców, bo dotychczas swoje opinie o tym, co przeszkadza w regionie warmińsko-mazurskim w rozwoju turystyki, przedstawiali przedsiębiorcy działający w branży turystycznej. Powtórzę więc to, co powiedziałem podczas wczorajszego posiedzenia Komisji, że pożytek z wyjazdowego posiedzenia Komisji polega na tym, iż mamy okazję wysłuchać tych, do których adresujemy ustanawiane przez nas prawo. Niedługo posiedzenie dobiegnie końca, więc jest już najwyższy czas na to, abyśmy się dowiedzieli, co przeszkadza samorządowcom, aby byli bardziej skuteczni we wspieraniu rozwoju turystyki i promowaniu tego regionu na rynkach zagranicznych. Chodzi przecież o to, aby te działania organów jednostek samorządu terytorialnego wpisywały się w politykę państwa w odniesieniu do turystyki, jako dziedziny gospodarki i aby nie było rozdźwięku pomiędzy tym, co jest ustalane na szczeblu centralnym i co ma sprzyjać rozwojowi turystyki, a tym, co dociera na szczebel lokalny, jako uwarunkowania działalności samorządowców na rzecz rozwoju turystyki. Mam nadzieję, że Polska Organizacja Turystyczna i Polska Izba Turystyki wiedzą o tych wszystkich nonsensownych rozwiązaniach prawnych, o których dzisiaj usłyszeliśmy, ale także oczekuję, że obie organizacje, w imieniu środowiska, który reprezentują, wykażą większą aktywność w staraniach, aby te bariery zostały usunięte. Z takim apelem zwracam się głównie do pana prezesa Andrzeja Kozłowskiego, który w poprzedniej kadencji Sejmu dał się poznać jako bardzo aktywny lobbysta na rzecz rozwoju turystyki. Razem pracowaliśmy w podkomisji nad projektem ustawy o Polskiej Organizacji Turystycznej. Dzisiaj pan prezes powiedział, że przepis tej ustawy nie daje Polskiej Organizacji Turystycznej uprawnień do aktywnego włączenia się w tworzenie regionalnych i lokalnych organizacji turystycznych, bo takie uprawnienia nie wynikają z pojęcia "inspiruje". Pamiętam, że ten przepis był wynikiem kompromisu, ale być może dzisiaj można już pójść krok dalej.

Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : Myślę, że głównym adresatem apelu pana posła jest prezes Polskiej Izby Turystycznej, pan Jan Korsak, gdyż Polska Organizacja Turystyczna jest już agendą rządu.

Prezes Polskiej Izby Turystycznej Jan Korsak : Prezesem Polskiej Izby Turystycznej zostałem rok temu. Objąłem tę funkcję po panu Andrzeju Kozłowskim, gdy przeszedł do Polskiej Organizacji Turystycznej. Występujący przede mną przedstawiciele Oddziału Warmińsko-Mazurskiego Polskiej Izby Turystycznej kompetentnie i rzeczowo wypowiedzieli na temat spraw, które uważamy za istotne dla rozwoju turystyki. Rozwinę dwa wątki ich wypowiedzi. Chcę powiedzieć, że biurom podróży zagraża bankructwo, a do takiego stanu rzeczy przyczynili się m.in. posłowie, doprowadzając do zmiany zasad wykorzystania funduszu socjalnego. Ta zmiana spowodowała, że bardzo dużo śląskich biur podróży utraci płynność finansową. Drugą przyczyną jest rozwijająca się w turystyce szara strefa, której korzenie tkwią w ustawie o usługach turystycznych. Dlatego wystąpiliśmy do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej o przygotowanie nowelizacji tej ustawy, a do państwa posłów zwracamy się z apelem o wsparcie tych naszych starań. Ustawa o usługach turystycznych uprzywilejowuje tych, którzy rzekomo prowadzą działalność non profit. Taki status przypisują sobie organizatorzy turystyki młodzieżowej i pątniczej. Rozmiary tej działalności wskazują jednoznacznie, że jest to działalność dochodowa. Ktoś czerpie z niej duże korzyści i nieuczciwie konkuruje z biurami podróży, które zobowiązane są do spełnienia wymogów, narzuconych przez ustawę o usługach turystycznych, ponoszą z tego tytułu określone koszty i nie są w stanie przedstawić konkurencyjnej oferty cenowej w stosunku do ofert organizatorów turystyki młodzieżowej i pątniczej. Z tego powodu, że nie muszą oni spełniać pewnych wymogów dotyczących bezpieczeństwa turystów, w ubiegłym roku doszło do tragicznych w skutkach wypadków, np. w Tatrach, gdy lawina porwała kilka osób, które pod przewodnictwem nauczyciela wybrały się na wycieczkę w góry. Czy jesteśmy w stanie rozwiązać problemy branży turystycznej? Tak, jeśli podejdziemy do nich w sposób kompleksowy i profesjonalny, a tymczasem mamy do czynienia z akcjami, czego przekładem jest ogłoszona ostatnio akcja pt. Bezpieczny autokar, polegająca na tym, że trzy razy w sezonie letnim można będzie bezpłatnie zbadać stan techniczny autokaru. Jest to inicjatywa ministra infrastruktury, więc pozwolę sobie przypomnieć, że rząd przyjął dokument "Strategia rozwoju turystyki w latach 2001-2006", w którym zostały wyznaczone zadania dla ministrów, m.in. dla ministra infrastruktury, ale nie wszyscy ministrowie je realizują. Nie ma zintegrowanych działań na rzecz turystyki. Padliśmy ofiarą rządzącej koalicji SLD-UP, która pod hasłem "Tańsze państwo" zlikwidowała urząd centralny, który zajmował się zagadnieniami turystyki. Teraz te zagadnienia znalazły się w jednym z pionów Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, łącznie z zagadnieniami dotyczącymi małych i średnich przedsiębiorstw. Kontaktujemy się z panią minister Małgorzatą Okońską-Zarembą, która jest nam bardzo życzliwa, ale ponieważ w jej gestii jest wiele innych spraw, więc traci na tym turystyka. Moim zdaniem, dlatego powstały regulacje prawne, które hamują rozwój turystyki, gdyż ten aspekt umykał uwadze w procesie legislacyjnym na szczeblu rządowym. Brakuje tam koordynacji z punktu widzenia tego, co służy, a co przeszkadza rozwojowi turystyki.

Uważamy, że konieczne są rozwiązania pobudzające popyt na usługi turystyczne. Takim rozwiązaniem są bony turystyczne. Spodziewamy się, że ten strumień pieniędzy zostanie skierowany do nas. Sposobem na zwiększenie popytu jest także zintensyfikowanie działań służących promowaniu polskiej turystyki na rynkach zagranicznych. Istotną sprawą, której nie możemy zaniedbać, jest utrzymanie konkurencyjności branży turystycznej po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Niedługo rząd przedłoży projekty ustaw podatkowych. Dla nas ważne są projektowane regulacje dotyczące podatków pośrednich, a zwłaszcza podatku od towarów i usług. W naszej branży organizator turystyki współpracuje z wieloma podmiotami gospodarczymi, a ponadto organizatorzy turystyki współpracują ze sobą. Jeśli konstrukcja podatku VAT będzie dla nas niekorzystna, to utracimy konkurencyjność w tym czasie, gdy zaczniemy funkcjonować na jednolitym rynku europejskim. Polska oferta turystyczna będzie ofertą drogą dla klientów z Unii Europejskiej. Nie można do tego dopuścić, bo w przeciwnym razie część biur podróży zostanie zlikwidowana. Z takim apelem zwracam się do członków Komisji. Usłyszeliśmy, że Polska Organizacja Turystyczna będzie w pewien sposób nagradzać nowe produkty turystyczne, zachęcając w ten sposób przedsiębiorców do ich tworzenia. Przede wszystkim muszą oni mieć środki finansowe, a problemem jest brak możliwości ich pozyskania ze źródeł zewnętrznych. Genialny przedsiębiorca i dobry pomysł, to jeszcze za mało, aby powstał atrakcyjny produkt turystyczny.

Przedstawiciel Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości Tomasz Klimczak : Odpowiem na pytania pani posłanki Alicji Olechowskiej, które skierowała do mnie podczas wczorajszego i dzisiejszego posiedzenia Komisji. Pytanie zadane wczoraj dotyczyło opóźnień w płatnościach dla przedsiębiorców z funduszu dotacji inwestycyjnych. Otóż nie ma problemów z płynnością finansową, gdy chodzi o środki dostępne dla tego województwa. Wczoraj rozmawiałem w tej sprawie z panią prezes Bożeną Cybulską, która jest kierownikiem regionalnej instytucji finansującej. Pani prezes potwierdziła, że nie ma opóźnień w płatnościach dla przedsiębiorców, a wobec tego nastąpiło jakieś nieporozumienie. Jeśli chodzi o zarzut, że procedury nie są przyjazne dla przedsiębiorców, to mogę tylko powiedzieć, że wdrożone zostały konieczne zasady kontroli, ponieważ wydatkowane są środki publiczne, a z tymi zasadami wiążą się pewne uciążliwości proceduralne przy wypełnianiu dokumentacji, zawieraniu umów itd. Wykorzystanie środków przedakcesyjnych jest kontrolowane przez darczyńcę, czyli przez Unię Europejską, natomiast kontrola wykorzystania środków z Funduszu Strukturalnego będzie spoczywać na kraju członkowskim. Można więc oczekiwać, że procedury ulegną pewnemu uproszczeniu. Przedsiębiorcy mówią nam: wasze dokumenty są skomplikowane, ale już ich nie zmieniajcie. Jest więc tak, jak powiedział pan przewodniczący, że można się przyzwyczaić do toksycznego środowiska, jeśli poziom tej toksyczności nie ulega zmianie. Podczas dyskusji powtarzany był postulat o zwiększenie dostępności do środków z funduszy unijnych. Nie jest tak, że te środki są odgrodzone jakąś barierą. Niedługo będzie ich znaczna ilość i należy się zmobilizować do przygotowania tych przedsięwzięć, które będą współfinansowane z funduszy unijnych. Wobec tego inaczej powinny być rozkładane akcenty, nie na apelach o dostępność środków lecz na tym, co można zrobić wykorzystując te środki. Słuchając niektórych wypowiedzi odniosłem wrażenie, iż istnieje bariera informacyjna na temat środków pomocowych. Wczoraj pan poseł Jan Antochowski mówił o różnych formach walki z bezrobociem w tym regionie i o środkach publicznych, które są przeznaczane na realizację tego zadania, ale pan poseł nie wspomniał o ponad 30 mln zł z Phare, które są adresowane wyłącznie do województwa warmińsko-mazurskiego i służą finansowaniu różnych programów walki z bezrobociem. W wystąpieniu pana posła zabrakło tej ważnej informacji, co tłumaczę sobie tym, że środki pomocowe jeszcze nie wrosły w naszą świadomość.

Prezes Warmińsko-Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego Bożena Cybulska : Ja też odniosę się do pytań pani posłanki Alicji Olechowskiej. Prawda - jak zwykle - leży pośrodku. Według obowiązujących procedur, środki finansowe powinny być przekazane przedsiębiorcy w ciągu 60 dni. Mieścimy się w tym terminie, czyli przedsiębiorcy nie czekają dłużej na środki finansowe. Niestety, występują pewne utrudnienia w otrzymaniu tych środków, ponieważ Agencja może występować o nie raz na kwartał. Gdybyśmy mogli reagować adekwatnie do zapotrzebowania i występować o środki finansowe w odstępach dwumiesięcznych, to byłoby łatwiej uniknąć zniecierpliwienia przedsiębiorców, że muszą czekać na pieniądze aż 60 dni. W naszym regionie na dotacje inwestycyjne dla przedsiębiorców mieliśmy do dyspozycji 4300 tys. euro. Cała kwota została zakontraktowana, ale tylko 800 tys. euro wykorzystali przedsiębiorcy z branży turystycznej. Stało się tak głównie dlatego, że przedsiębiorcy, którzy funkcjonują na terenach wiejskich, czekali na uruchomienie Działania 4 w ramach SAPARD, czyli programu "Różnicowanie działalności gospodarczej na wsi". Nie ukrywam, iż przedsiębiorcy są rozżaleni, gdyż zachęciła ich do tego Agencja, ale mieliśmy na względzie ich dobro. Program ten bowiem stwarza przedsiębiorcom, działającym na terenie wiejskim, korzystniejsze warunki, niż inne programy. Teraz bez skutku staramy się dowiedzieć, kiedy zostanie uruchomione Działanie 4 i jakie będą zasady współfinansowania inwestycji ze środków SAPARD. Jednym słowem, czy przedsiębiorcy mają na co czekać. Z doświadczeń wyniesionych ze współpracy z przedsiębiorcami wynika, że branża turystyczna jest traktowana nieco "po macoszemu". Przedsiębiorcy z tej branży mogą ubiegać się o dotacje inwestycyjne, ale tylko na zakup mebli do pokoi hotelowych, natomiast nie mogą skorzystać z dotacji przewidzianych w ramach programu promocji eksportu, gdy biorą udział w imprezach targowych. Mówiąc o tym, wykroczyłam poza swoją rolę, przedstawiciela instytucji, która przyjmuje wnioski od przedsiębiorców, ale uważam, że to forum jest dobrym miejscem do rozważenia zmian w przepisach prawnych, aby turystyka była traktowana na równi z innymi działami gospodarki.

Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : Na pewno wystosujemy pismo w sprawie programu SAPARD, bo to, co się dzieje z Działaniem 4 jest niezrozumiałe.

Burmistrz Miasta Ostróda Jan Nosewicz : Pan poseł Jerzy Budnik pytał, co nam przeszkadza w pracy samorządowej. Generalnie przeszkadza nam brak wyraźnego podziału kompetencji między burmistrzem a radą. Uwydatnia się on zwłaszcza wówczas gdy burmistrz jest z innej opcji politycznej niż radni. Jeżeli chodzi o turystykę, to dużo się mówi na jej temat na szczeblu centralnym, ale za tym nie idzie wsparcie w postaci stosownych uregulowań podatkowych. Rada podjęła uchwałę o zwolnieniu inwestorów z podatku od nieruchomości. Mamy na widoku dwóch inwestorów, którzy chcą wybudować dwa ośrodki: jeden nad Jeziorem Drwęckim, a drugi nad Jeziorem Pauzeńskim. Ci inwestorzy postulują, aby w planie zagospodarowania przestrzennego zmienić przeznaczenie terenów, na których powstaną ośrodki, z funkcji usługowo turystycznej na funkcję mieszkalną. Sądzę, że chodzi im o to, aby w przyszłości uniknąć płacenia podatku VAT. Chcemy utworzyć w Ostródzie lokalną organizację turystyczną i podjęliśmy już stosowne działania. Problem polega na tym, że przed uchwaleniem budżetu na ten rok nikt nie pomyślał, że będą potrzebne pieniądze na wyremontowanie lokalu na siedzibę dla tej organizacji, ale być może uda nam się rozwiązać ten problem i pod koniec roku będzie już funkcjonowała w Ostródzie organizacja turystyczna. Nie będę poruszał sprawy Kanału Ostródzko-Elbląskiego, bo wiele już powiedziano na ten temat, natomiast chcę poinformować, że także w złym stanie technicznym są inne kanały łączące tutejsze jeziora. Kanał Ostróda-Iława jest od trzech lat nieprzejezdny dla naszych statków, a byłaby to wspaniała atrakcja turystyczna, ponieważ z Jeziora Drwęckiego wypływa się na Jezioro Jeziorak, które pod względem wielkości polskich jezior zajmuje czwarte miejsce. Kanałem Ostróda-Stare Jabłonki można byłoby dopłynąć statkiem do miejsca, gdzie obraduje Komisja, gdyby nie to, że wskutek remontu śluzy w Małej Rusi nastąpiło zwężenie jej prześwitu. Uważam, że remont został przeprowadzony bezmyślnie. Zadbano tylko o to, aby nie odpadał tynk i cegły, natomiast nie zadano sobie pytania, do czego służy ta śluza. Jeśli chodzi o infrastrukturę drogową, to Dyrekcja Generalna Dróg nie konsultuje z samorządami, jakie nowe drogi zamierza budować. Ostróda czeka na budowę obwodnicy drogi nr 16, bo taka inwestycja jest już zaplanowana. Tymczasem została wyremontowana przelotowa ulica W. Jagiełły w Ostródzie i o kilka lat oddaliła się szansa na to, że dzięki temu miasto zostanie uwolnione od jeżdżących po jego ulicach samochodów TIR. Uważam, że już można było rozpocząć budowę obwodnicy, natomiast my byśmy sobie poradzili z remontem ulic w mieście. Pozwolę sobie wyrazić swoją opinię o ustawie o wychowaniu w trzeźwości. Uważam, że doszło do nieporozumienia, skoro jeden z przepisów tej ustawy stanowi, iż wspólnoty mieszkaniowe mają wyrażać zgodę na przyznanie koncesji na sprzedaż alkoholu osobie prowadzącej lokal gastronomiczny. Jestem przeciwnikiem takiej regulacji prawnej, bo nie wyobrażam sobie miejscowości turystycznej bez restauracji. Na spotkaniu z członkami wspólnoty mieszkaniowej usłyszałem, że mogą być restauracje, w których nie podaje się klientom alkoholu. Oczywiście mogą, ale funkcjonować będą bardzo krótko. Uważam, iż interesy mieszkańców dostatecznie zabezpiecza przepis, iż koncesja na sprzedaż alkoholu zostanie cofnięta w przypadku dwukrotnej interwencji w ciągu pół roku, natomiast przepis nakładający obowiązek uzyskania zgody wspólnoty mieszkaniowej jest za daleko idący, gdyż zdarza się, że mieszkańcy nie wyrażą zgody, powodowani złośliwością, zawiścią i innymi tego rodzaju nieracjonalnymi pobudkami. Mówię o tym na podstawie własnego doświadczenia. Chciałem doprowadzić do zażegnania konfliktu, ale wspólnota sformułowała tak rygorystyczne warunki dla prowadzącego lokal gastronomiczny, że nie można ich było przyjąć, np. zażądano, aby klienci przebywali w lokalu tylko do 23 godziny. Moim zdaniem, jeśli ten przepis zostanie utrzymany, to za sprawą wspólnot mieszkaniowych znikną lokale gastronomiczne, które są w budynkach mieszkalnych.

Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : Bardzo żałuję, że obywatelom jest znany tylko ostateczny rezultat pracy posłów w postaci ustaw, natomiast nie mają oni okazji dowiedzieć się - dla prasy nie jest to ciekawy temat - o działalności posłów i komisji sejmowych, podejmowanej z zamiarem niedopuszczenia do uchwalenia przepisów, które psują prawo. Razem z panem posłem Zbigniewem Kaniewskim poświeciliśmy wiele czasu, kosztem czasu przeznaczonego na inną działalność, po to, żeby w ustawie o wychowaniu w trzeźwości nie znalazły się jeszcze bardziej bzdurne przepisy od wymienionego przez pana burmistrza. O wyeliminowanie takich przepisów walczyli posłowie z Komisji Gospodarki i Komisji nadzwyczajnej, której przewodniczącym jest pan Zbigniew Kaniewski oraz rząd reprezentowany na posiedzeniach Komisji przez panią minister Małgorzatę Okońską-Zarembę. Wspólnie występowaliśmy kontra pomysłom instytucji rządowej, którą jest Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Tak się składa, że duża część naszej pracy jest niewidoczna, a polega ona na tym, żeby nie dopuszczać złych przepisów do polskiego systemu prawnego.

Członek władz naczelnych Polskiej Izby Turystyki Jarosław Grabia : Podam dwa argumenty, które członkowie Komisji będą mogli wykorzystać pracując nad nowelizacją ustawy o zakładowym funduszu świadczeń socjalnych. Prawdopodobnie do końca września br. liczba bezrobotnych zwiększy się o około 21 tys. osób. Wyliczenia są proste. Średniej wielkości przedsiębiorstwo turystyczne zatrudnia 5-6 osób. W Polsce jest 3600 podmiotów gospodarczych prowadzących taką działalność. Mniej więcej tyle samo jest przewoźników, którzy współpracują z przedsiębiorstwami turystycznymi. Jeśli każdy właściciel firmy zwolni 3 osoby, to na rynek pracy trafi około 21 tys. osób. Niestety, my nie mamy takiego zaplecza w postaci związków zawodowych, jakie ma np. górnictwo. Gdy kilku kopalniom groziło zamknięcie, to związki zawodowe wyszły na ulicę i zyskały gwarancję rządu, że kopalnie nie będą zamykane. Drugi argument, to tworzenie się szarej strefy. Na przejściach granicznych tworzą się długie kolejki autokarów, bo jutro rozpocznie się długi weekend. Tymi autokarami nie jadą turyści indywidualni, lecz pracownicy różnych zakładów pracy. Jak ma postąpić przedsiębiorca turystyczny, gdy właściciel firmy proponuje mu: zapłacę gotówką - z ręki do ręki - za zorganizowanie trzydniowej wycieczki za granicę dla moich pracowników, a pana problemem jest to, jak pan wykombinuje, aby w razie kontroli dokumenty nie budziły podejrzeń. Czy państwo sądzą, że przedsiębiorca turystyczny nie przyjmie tej propozycji? Przyjmie, ponieważ nie dopuści do tego, aby właściciel firmy udał się do innego przedsiębiorcy, który z nim konkuruje na lokalnym rynku. Przy ministrze gospodarki, pracy i polityki społecznej działa zespół do zwalczania szarej strefy, a ja podałem przykład na to, że szara strefa może być także konsekwencją nieprzemyślanych przepisów prawa.

Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : Nie omieszkam przy tej okazji wyrazić swój pogląd, że zakładowy fundusz świadczeń socjalnych powinien być zlikwidowany, a nie dzielony zgodnie z jakimś koniunkturalnym "szczytnym" celem, bo prowadzi to do ograniczania swobód obywatelskich. Lista mówców została wyczerpana. Proponuję, abyśmy jeszcze nie podsumowywali dyskusji, bowiem sądzę, że kontynuacją tej dyskusji będzie dyskusja nad drugim punktem porządku obrad, czyli nad odpowiedzią rządu na dezyderat Komisji w sprawie wsparcia rozwoju turystyki i promocji turystycznej Polski. Przechodzimy zatem do realizacji drugiego punktu porządku obrad. Przypomnę, że nie byliśmy usatysfakcjonowani poprzednią odpowiedzią rządu na zawarte w tym dezyderacie postulaty i dlatego poprosiliśmy o jej uzupełnienie. Powiem szczerze, że jestem w trudnej sytuacji, gdyż nie dostrzegam żadnych racjonalnych przesłanek, które mogłyby być podstawą do przyjęcia tej odpowiedzi. Chcę jednak zwrócić uwagę na to, że zarówno dezyderat, jak i udzielone nam wyjaśnienia dotyczą 1993 r., a ponieważ rozpoczęło się drugie półrocze, więc niewiele zostało czasu na to, żeby można było jeszcze coś zmienić. Przytoczę kilka fragmentów odpowiedzi rządu. "W 2002 r. budżet POT wynosił 24,4 mln zł i był mniejszy w porównaniu do roku 2001 o 15 mln zł, co stanowiło niecałe 6 mln USD.". Mówiliśmy, że jest to śmiesznie mała kwota, choćby w porównaniu do tego, ile pieniędzy wydają Czechy i Węgry na promowanie walorów turystycznych tych krajów. W sprawie tworzenia regionalnych i lokalnych organizacji turystycznych rząd napisał, że liczba już funkcjonujących organizacji nie jest w pełni satysfakcjonująca zważywszy na to, że minęły dwa lata od znowelizowania ustawy o Polskiej Organizacji Turystycznej. Potem dowiadujemy się o zaangażowaniu POT w tworzenie tych organizacji. Konkluzja jest następująca, cytuję: "Oceniając dotychczasowe działania na tym odcinku należy z satysfakcją odnotować pewien postęp, jednakże trudno byłoby stwierdzić, że promocja turystyczna stanowi już dzisiaj ważną część polityki społeczno-gospodarczej państwa.". Zarazem jest to odpowiedź na pierwszy postulat Komisji, o podjęcie działań, przewidzianych w "Strategii rozwoju turystyki 2001-2006", dotyczących promocji turystycznej Polski, która powinna stać się ważną częścią polityki społeczno-gospodarczej państwa. Postulowaliśmy, aby pilnie została opracowana koncepcja prywatyzacji zakładów leczniczych ze względu na szybko postępującą dekapitalizację bazy polskich uzdrowisk. Odpowiedź jest następująca, cytuję: "Sprawy prywatyzacji zakładów leczniczych ze względu na szybko postępującą dekapitalizacje bazy w polskich uzdrowiskach, nie należą do kompetencji Ministra Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej. Są one w gestii Ministra Skarbu Państwa i Ministra Zdrowia.". Chcę powiedzieć, że jeżeli jeszcze raz otrzymam taką odpowiedź, to nie poddam ją pod dyskusję Komisji Gospodarki, bo to jest naigrywanie się z jej członków. Gdybyśmy dezyderat skierowali do ministra, to oczekiwalibyśmy, że udzieli on odpowiedzi w ramach swoich kompetencji i zakresu czynności, ale w tym przypadku adresatem dezyderatu był prezes Rady Ministrów.

Oczywiście, odpowiedzi mógł udzielić upoważniony przez premiera minister, ale byłaby to jednak odpowiedź rządu, a nie resortu, który stwierdza, że niewiele może zrobić w danej sprawie lub o niej powiedzieć, ponieważ jest ona w gestii innego resortu. Właśnie dlatego zdecydowaliśmy się skierować dezyderat do prezesa Rady Ministrów, że nie tylko jeden resort powinien działać na rzecz rozwoju turystyki i promocji turystyki. Wobec tego w odpowiedzi musi być ujęta działalność wszystkich resortów zaangażowanych w realizację tych dwóch tematów. Muszę także powiedzieć, że dalsze wyjaśnienia stanowią rzetelny opis rzeczywistości. Stwierdza się np., że systematycznie, z roku na rok obniża się wielkość i wartość kontraktowanych przez kasy chorych usług świadczonych przez spółki uzdrowiskowe. Oznacza to systematyczną degradację polskich uzdrowisk. Podana została informacja, że ilość zakontraktowanych osobodni na 2003 r. stanowi niespełna 51 proc. zakontraktowanych w 1998 r., a przecież Polska jest krajem, w którym odsetek rencistów i emerytów jest największy w całej Europie. Można powiedzieć, że otrzymaliśmy w miarę dokładny opis choroby, natomiast nie ma budujących odpowiedzi na nasze postulaty. Jednak ze względu na to, że odpowiedź na dezyderat dotyczy czasu, który już się kończy, to proponuję przyjąć go do wiadomości, a ponieważ podczas dyskusji zostało zgłoszonych wiele istotnych uwag dotyczących barier w rozwoju turystyki, to wystosujemy nowy dezyderat. Ujmiemy w nim nie tylko poruszone dzisiaj kwestie, ale także ponowimy sprawy, które nas do tej pory nurtowały, a które - naszym zdaniem - nie zostały rozwiązane. Mnie interesuje szczególnie sprawa uzdrowisk, gdyż obawiam się, że jeżeli nadal polityka rządu będzie niefrasobliwa, to za kilkanaście lat w Polsce nie będzie już ani jednego uzdrowiska. Z udzielonej nam odpowiedzi wynika, że rząd nie podejmuje decyzji o prywatyzacji spółek uzdrowiskowych ze względu na stanowisko ministra zdrowia w tej sprawie. Na szczęście ten minister już odszedł. Ponawiam propozycję, aby przyjąć do wiadomości odpowiedź na dezyderat i wystosować do rządu nowy dezyderat. Czy są inne propozycje?

Poseł Zbigniew Kaniewski /SLD/ : Zabrałem głos, aby uzupełnić tę propozycję. Sądzę, że jest więcej przeszkód, które powodują wyhamowanie dynamiki rozwoju turystyki, niż wynika to z dyskusji. Ujęliśmy ją w ramy czasowe, więc zabierający głos w dyskusji dokonywali pewnej selekcji tych barier. Nie wątpię, że pełniejsze informacje posiadają Polska Organizacja Turystyczna oraz Polska Izba Turystyczna. Dlatego zwracam się z prośbą do przedstawicieli tych instytucji, aby w jak najkrótszym czasie przysłały do Sekretariatu Komisji swoje wnioski i postulaty. Proponuję, aby był to materiał, który posłuży Komisji do odbycia spotkania z ministrem gospodarki, pracy i polityki społecznej, ministrem zdrowia, oraz z ministrem Skarbu Państwa, na którym omówimy te wnioski i postulaty oraz spróbujemy uzgodnić w jakiej mierze są one możliwe do zrealizowania, i w jakim czasie.

Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : Uważam, że będziemy mogli zobowiązać pana posła Jana Antochowskiego, aby pilotował sprawę dezyderatu. Proszę, aby pan poseł współpracował w tej sprawie z panem posłem Bogdanem Błaszczykiem, który jest przewodniczącym parlamentarnego zespołu, który zajmuje się turystyką.

Poseł Paweł Poncyljusz /PiS/ : Rozumiem, że pan przewodniczący dlatego nie wyeksponował odpowiedzi na drugi postulat Komisji, ponieważ nie dotyczy on bezpośrednio tematu posiedzenia, ale skoro podsumowujemy dwa punkty porządku obrad, to chciałbym zaproponować, aby w związku z odpowiedzią na drugi postulat Komisja podjęła pewną inicjatywę. Otóż promocja Polski, w tym polskiej turystyki jest specyficzną dziedziną, w której dużo się dzieje pod względem instytucjonalnym. Mam na myśli przekształcenie Polskiej Agencji Informacyjnej i Państwowej Agencji Inwestycji Zagranicznych w nową instytucję, o czym donosiła prasa. Działalność promocyjną prowadzą także wydziały ekonomiczno-handlowe przy polskich ambasadach i Polska Organizacja Turystyczna. Moim zdaniem, promocja Polski powinna być w jak największym stopniu scentralizowana. Należałoby jedną instytucję uczynić odpowiedzialną za promocję Polski i polskich przedsiębiorstw, ale także jej zadaniem byłoby pozyskiwanie inwestorów zagranicznych oraz zbieranie informacji o niszach podażowych, występujących na rynkach zagranicznych, które mogłyby wypełnić swoimi towarami i usługami polscy producenci. Moim zdaniem, powinniśmy w krótkim czasie odbyć spotkanie z przedstawicielami Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, na którym zapoznalibyśmy się z koncepcjami, jak ma wyglądać promocja Polski. Uważam, że dopóki nie zostanie skoordynowana działalność w tym zakresie instytucji podległych rożnym ministrom w taki sposób, iż jedna osoba będzie odpowiedzialna za całą sferę promocji Polski za granicą, dopóty nie będzie ona efektywna, a wyzwania są duże, bo nie po to wchodzimy do jednolitego rynku Unii Europejskiej, żeby dalej tkwić w tym samym miejscu, bo nie potrafiliśmy skorzystać z nowych możliwości. Dzisiaj wydziały ekonomiczno-handlowe nie spełniają swojej roli. Mówiliśmy o tym podczas posiedzenia Komisji na temat udziału polskich przedsiębiorstw w powojennej odbudowie Iraku.

Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : Osobiście interesuję się tym, jak jest realizowana promocja Polski. Swego czasu napisałem opinię na ten temat, liczącą kilkanaście stron oraz interpelację, którą skierowałem do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej. Niestety, nie otrzymałem odpowiedzi pomimo tego, że już upłynęło kilka miesięcy, nie licząc pism, w których proszony jestem o prolongatę ze względu na wagę i stopień skomplikowania materii. W ubiegłym tygodniu wysłałem pismo do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej z pytaniem dotyczącym połączenia PAIZ i PAI, ponieważ zaniepokoił mnie zarówno sam fakt przekształcenia tych instytucji w spółkę, jaki sposób finansowania jej funkcjonowania. Sądzę, że usatysfakcjonuję pana posła zapowiedź, że temat promocji Polski zamieścimy w planie pracy Komisji na drugie półrocze 2003 r. Ponawiam propozycje, aby Komisja przyjęła do wiadomości odpowiedź na dezyderat nr 8. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że ta propozycja została przyjęta. Nikt nie zgłosił sprzeciwu. Stwierdzam, że Komisja przyjęła do wiadomości odpowiedź na dezyderat w sprawie wsparcia rozwoju turystyki i promocji turystycznej Polski. Nikt z posłów nie oponował przeciwko opracowaniu nowego dezyderatu. Sądzę, że przedstawimy Komisji projekty przynajmniej dwóch dezyderatów, ze względu na wielowątkowość dyskusji.

Prezes POT Andrzej Kozłowski : Chcę podziękować Komisji za to, że w planie pracy uwzględni temat promocji Polski. Przygotowaliśmy plan pracy Polskiej Organizacji Turystycznej na 2004 r. Jest on konsultowany z branżą turystyczną, regionalnymi organizacjami turystycznymi i organizacjami jednostek samorządów terytorialnych. Chcę prosić, aby pan przewodniczący zechciał nanieść na ten plan swoje uwagi, a także aby pan przewodniczący wprowadził ten plan pracy pod obrady Komisji w lipcu lub sierpniu br.

Poseł Adam Szejnfeld /PO/ : Na tym kończyliśmy posiedzenie Komisji. Chcę podziękować panu posłowi Janowi Antochowskiemu za bardzo dobre przygotowanie od strony merytorycznej wyjazdowego posiedzenia Komisji. Poruszone tematy w pewnej mierze dotyczą spraw tego regionu - to dobrze, bo po to przyjechaliśmy tutaj, aby się o nich dowiedzieć - ale także mają niebagatelne znaczenie dla całego kraju i dlatego znajdą się one w dezyderatach. Zamykam posiedzenie Komisji

źródło: Sejm RP

[hotelarze.pl]

Hotelarz online - pierwsze w internecie testy dla każdego hotelarza.

Copyright © 2000-2008 Hotelarze.pl | Dodaj do Ulubionych | Redakcja | e-mail: redakcja@hotelarze.pl